sobota, 16 listopada 2024

Przełęcz Okraj

Udostępnij ten wpis:
Wczoraj w ciemnościach jakoś dotarliśmy do Kowar.Nie znoszę jeździć po ciemku,a trasa była dość kręta.
Nie obyło się bez atrakcji.
Gdy wchodziliśmy do chaty Kuzyn wymknął się szparą w drzwiach i w długą.
Na szczęście udało się go szybko złapać ale już było nerwowo.

Apartament urządzony w ciekawym stylu.
Wszystko spójne.
Jedynym mankamentem jest mała sypialnia i psy nie mogą spać z nami.

Dziś rano ruszyliśmy na Przełęcz Okraj.
Zaplanowaliśmy wycieczkę na Skalny Stół.
Mój mąż ma podejrzenie krztuśca,więc szlak musieliśmy wybrać w miarę krótki i lajtowy.
Okazało się,że nie był lajtowy,a mąż prawie wyzionął ducha na początkowym odcinku szlaku.Trasa jest kamienista i stroma.
Druga połowa szlaku jest już spokojniejsza.
Ok 10.00 na szlaku było mało ludzi ale już ok 12.00 zaczęło robić się gęsto.
Im wyżej tym pojawiało się więcej śniegu.
Pogoda jak zwykle na zamówienie:)Cudowne słońce.

Mam kilka rad jeśli chcecie tu kiedyś przyjechać.
Parkujcie na czeskiej stronie.Jest o połowę taniej.W Polsce koszt parkingu to 40zł.
Ciężko nam było znaleźć szlak na Skalny Stół.Nie jest oznaczony,więc startujemy zaraz za schroniskiem, po prawej stronie.
Lecimy niebieskim szlakiem za szlabanem.
Przy wejściu na szlak trzeba kupić bilet wstępu do Parku za 10zł.
Trasa to jakieś 1,5 w dwie strony.
O tej porze jest już trochę śniegu,więc odpowiednio się ubierzcie.
Warto wystartować ok 9.00-10.00 bo potem jest już tłoczno na szlaku, a szlak jest dosyć wąski no i na stole więcej miejsca na podziwnianie widokówki:)
Po czeskiej stronie wszystkie jadłodajnie zamknięte i raczej nie ma szansy na zjedzenie obiadu.Nie wiem czy oni jeszcze po prostu nie zaczęli sezonu.
W polskim schronisku trzeba płacić gotówką.


Kowary jakby wymarłe.Pusto i wszystko pozamykane . 
Wypiliśmy kawę w jednej z kawiarni i niestety obiad trzeba było zakupić w Biedronce.




Nasza baza






Tu startujemy


















Widoki ze Skalnego Stołu 








W tle Śnieżka






Pozdrawiam Tangerina;)

niedziela, 10 listopada 2024

W doborowym towarzystwie czyli sama ze sobą

Udostępnij ten wpis:
Pogoda jest fantastyczna!
Przez dwa dni niebo jest czyste i słoneczne.
Udało mi sie zrealizować plan wyprawy.
Dziś zaliczyłam Chatkę Gorzystów.Cudowne miejsce!Dlaczego nigdy o nim nie słyszałam?
Wyruszyłam ok 9.00 niebieskim szlakiem,który łączył się z czerwonym.
Start z Domu Zdrojowego.Szlaki rozdzielają się w pewnym momencie i czerwony leci na Stóg, a niebieski do Chatki Gorzystów.
Wybieram niebieski i mijam SkyWalk,wieżę widokową,następnie kieruje się w górę.Trasa dość męcząca ale widoki rekompensują wszystkie niedogodności.
Na miejsce docieram ok 11.00.Nie mogę nacieszyć się widokami.To jedno z najpięknieszych miejsc jakie wiedziałam!
Udaje mi się zjeść kultowego naleśnika i ruszam do Schroniska pod Orlą.
Oczywiście w schronisku mnóstwo ludzi i kawą rozpuszczalna,więc odpuszczam odpoczynek i ruszam w drogę powrotną tym samym szlakiem.
Ok godz 13.30 jestem pod chatką i widzę dzikie tłumy w kolejce do bufetu.Już raczej o tej godzinie naleśnika bym nie zjadła;)a był faktycznie przepyszny.
Lecę dalej do Świeradowa.Na miejscu jestem ok 15.00.Wpadam do mojej odkrytej wczoraj kawiarni Słodkie Klimaty i zamawiam zestaw sernik z kawą za 20zl;)Serniki są wyborne,a cena rewelacyjna!Klimat w kawiarni jest bardzo przyjemny.Polecam!

Wracam do bazy i padam na twarz.Byłam dziś w marszu ok 6h.Cudowna przygoda.
Jestem bardzo zmęczona ale warto było.
Jutro kawa u mamy i kierunek Wrocław:)



         Chatka Gorzystow pora obiadowa;)














               Kultowy naleśnik zaliczony;)


Chatka Górzystow przed południem.Cisza i spokój.














                                  SkyWalk




Ps.polecam film Czasem trzeba odpuścić na Netflixie.Zryczałam się jak bóbr.

Pozdrawiam Tangerina;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia