Tak.Moja walizka wczoraj w godzinach nocnych dotarła nad morze i już zasysa jod;)
Nie obyło się bez katastrofy.Okazało się,że autobus był niesprawny i ekipa odjechała dopiero ok 16.00, w związku z czym byli na miejscu ok.23.00.Kolacji już nie mieli.W ciemnościach rozdzielali pokoje.Ja nie wiem one zawsze mają jakieś przeboje:D
Wczoraj była rada pedagogiczna ale ja jestem jeszcze na urlopie;P, więc cztery godziny biadolenia mnie ominęły:)Pewien młodzieniec wbił się na etat, na który się czaiłam.Nieobecni nie mają głosu.Jegomość pracuje dopiero rok i taki awans.No nic, kolejna żaba do przełknięcia.Wczoraj byłam wkurzona aż mnie głowa rozbolała. Później sobie wszystko przemyślałam i chyba wolę być daleko od tego wszystkiego..Bez komentarza;)
Musiałam dzisiaj jechać do szkoły zawieźć podanie o przedłużenie stażu.Miałam jechać jutro ale nie wiem ile mi zejdzie u lekarza, a nie chciałabym tego zaniedbać.
Poszwędałam się trochę po galerii handlowej i kupiłam kilka fatałaszków na wyprzedaży.
I tak moja walizeczka była najmniejsza;)Jak zobaczyłam dziewczyn tobołki, to mi gały wyszły na wierzch.Dwie moje!;)
Jeszcze przede mną trudny wybór dotyczący książki.Nawiasem mówiąc, nie wiem czy tam coś zdołam przeczytać bo pewnie drzwi się nie będą zamykały.
Mam rozgrzebanych kilka pozycji.Nie może być ciężka,za dużo napoczęta i dołująca;)
Ostatnio bawi mnie Hendrick Groen lat 83 i 1/4.Świetny pamiętnik z pobytu jegomościa w domu opieki - ,,Małe eksperymenty ze szczęściem".Wczoraj śmiałam się jak wariatka!Uwielbiam takich świrów:)Coś jak sekretny pamiętnik Adriana Mola.Najlepsze jest to,że nie wiadomo kto napisał tą książkę:)Polecam na lato!
Wyjeżdżam jutro ok.23.00.Jako,że przyjadę już po śniadaniu, poprosiłam koleżanki o jakąś strawę.Obawiam się tego jedzenia ale tydzień wytrzymam;)
Już się nie mogę doczekać piasku pod stopami i szumu fal;)
Ahoj przygodo!
Czy ja mówiłam,że nie lubię morza?!Chyba kłamałam;):):)Inaczej, wolę góry ale...;)
Aha i udało się zarezerwować domek w Bieszczadach na sierpień.W tym roku zaliczę morze i góry bo po drodze Zakopane;)Te wakacje zapowiadają się interesująco;)
Aha i udało się zarezerwować domek w Bieszczadach na sierpień.W tym roku zaliczę morze i góry bo po drodze Zakopane;)Te wakacje zapowiadają się interesująco;)
Domek w Osadzie?Będziecie zadowoleni😍Odpoczywaj kochana,pozdrów ode mnie morze😊
OdpowiedzUsuńJedziemy do Gorzanki😊Wynegocjowaliśmy fajna cenę😉i blisko nad jezioro Solińskie😊
UsuńDziękuję malutka!Ciekawa jestem jak u Was sytuacja się rozwinie😉Dawaj znać od razu!😚
Ja dzis spakowalam Mlodej torbe, moja w 1/3 spakowana :)
OdpowiedzUsuńPogoda poki co nad polskim morzem dopisuje :) Odpoczywaj, pobieraj witamine D i jod oraz ciesz sie sloncem!
Ps. Podeslij troche sloneczka do Anglii bo u nas szaro, buro i ponuro.
Trudno powiedziec czyje wakacje będą atrakcyjniejsze😉Twoje chyba wygrywają plebiscyt😊Ale fajowo!!!
UsuńZrobi się😉
Ja mam tak samo, lubię morze, ale wolę góry. W górach, łażąc po szlakach, odpoczywam na całego. Ale w takie upały lepsze morze. A co do awansu zawodowego, to nie ma sensu się tym teraz przejmować. Myślę, że jak już wrócisz do roboty, to kolejny awans Cię nie ominie.
OdpowiedzUsuńNa tę książkę też się czaję. Ostatnio skończyłam "Euforię" Lily King, wciągnęła mnie, ale nie polecam, bo trochę pesymistyczna i w dodatku wątek niepłodnościowy w tle. Teraz jestem w klimatach retro. Czytam "Mansfield Park" :)
Życzę Ci szalonego wyjazdu:)
W górach można się zmęczyć, a na plaży zanudzić:D Lubię plażę ale jak jest wyludniona, a woda niespokojna:)
OdpowiedzUsuńGóry kocham za majestat, wolność, spokój i pozytywne zmęczenie:)
Śmieję się,że niedługo trzeba będzie psa przy etatach zostawiać jak w dniu świra:D
Książka jest naprawdę zabawna.Już wiem dlaczego ciągnie mnie do dziadków;)Ekipa jest naprawdę wyborowa!
Tych Twoich książek nie znam ale Mansfield Park kojarzę z TV.
Dziękuję:)Mam nadzieję,ze będzie fajnie:)