Dzisiejszy dzień spędziłam na zabawie z dzieciakami mojej przyjaciółki.
Widujemy się raz, dwa razy do roku.Dzielą nas tysiące kilometrów ale mamy okazję się spotkać przy okazji wakacji lub świąt.Jej dzieciaki są kochane!Kupiłam im bule i tłukliśmy w nie cały dzień:)
Ciągle pytały,czy przyjdę do nich do domu.Chyba nikt się dawno z nimi nie bawił;)
Czułam się rewelacyjnie dopóki ich mama siłą nie posadziła mnie na ławce.
Siedziałam z matkami.Czułam się nieswojo.O wiele lepiej czułam się w towarzystwie dzieci.
Juz nawet nie chodzi o to,że rozmawiały o dzieciach bo tak nie było ale zupełnie nie potrafiłam się odnaleźć w tym gronie.
Czy ja do reszty zdziczałam czy popychanie pierdół nie jest moją mocną stroną?Czy gwoździem dnia ma być dla mnie to, kto ostatnio jakie zdjęcia wrzucił na fejsa,kto umarł, kto zachorował, ko się rozstał, kto się roztył?Cz tak wyglądają pogawędki w piaskownicach?Bo jeśli tak to ja nie pragnę piaskownicowego życia.
Żadna z mam by mnie chyba nie polubiła.Nie znoszę porównywania dzieci i wysłuchiwania peanów dotyczących pociech.Moje uszy więdną słysząc jakie dzieci są fantastyczne, co już potrafią i jakie są zdolne.Ja wiem,że każda matka uwielbia swoje dziecko ale czasem to przybiera formę, która mnie odstręcza.Kochajmy, podziwiajmy ale nie zamęczajmy innych!Wszyscy doskonale to widzą;)
Ja chyba naprawdę najlepiej się dogaduję z dzieciarnią:)
Wolę ich niezbrukane pogawędki, pytania, stwierdzenia,wnioski.
Wolę z nimi wisieć na trzepaku głową w dół
Wolę grać z nimi w piłkę
Wolę wspinać się na drabinki
Wolę śmiać się z nimi i wygłupiać
Wolę słuchać ich dziwacznych, nieskładnych zdań
Wolę oglądać ich radość i dobrą zabawę
Wolę na nie patrzeć
Wolę robić z nimi głupie miny
Wolę to wszystko zamiast siedzieć na ławce i szukać tematu,spinać dupę,udawać jak świetnie się bawię,nudzić się jak cholera!!!!
Moje dziecko we mnie wrzeszczy i chce się bawić!
Ot to to, polać Ci 😉 Jakbym o sobie czytała. Jak się spotykamy ze znajomymi którzy mają dzieci to ja razem z nimi na podłodze siedzę i się bawię, a reszta towarzystwa coś tam brzęczy z tyłu ☺ We mnie jest duże dziecko, które lubi się bawić, wygłupiac, kolorować, budować itp. Czasami mam wrażenie, że towarzystwo dorosłych bardziej mnie męczy niż dzieci.
OdpowiedzUsuńJa też mam często takie wrażenie😉Na szczęście mam robotę,która pozwala mi być dzieckiem😊Przy biurku chyba bym oszalała😉
UsuńBardzo dobrze Cię rozumiem. We mnie też krzyczy dzieciak
OdpowiedzUsuńCieszę się,że jest nas więcej😉Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAj,ja też nie znoszę tego bezsensownego trzepania jezorem 😂☺
OdpowiedzUsuńGdy są jakieś spotkania rodzinne ja z M. zazwyczaj wychodzimy do dzieci zamiast słuchać tych głupot. Oni dają folge swoim jezorom a my naszym mózgom 😉☺
Wbrew pozorom od dzieci można sie sporo nauczyć😊Ja tez uważam czas spędzony z dzieciakami za terapeutyczny.Nie trzeba nikogo udawać, no chyba że psa,księżniczkę lub inne bajkowe stworzenie😂
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mieszkasz bliżej, przydałaby się Laurze taka ciocia.
OdpowiedzUsuńJa nie lubię dziecięcych zabaw, zresztą nie widziałam, żeby ktoś tak z radością się wygłupiał z dzieciakami. Rozruszałabyś towarzystwo.
Laski na placu zabaw się śmiały,że powinnam się zatrudnić jako animatorka:D
OdpowiedzUsuńAnimatorką to ja będę od września;)
Nie mogę być matką, to chociaż będę fajną ciotką;)
Czasami się zastanawiam czy te urządzenia do zabaw się nie zawalą;D
Na pewno się nie zawalą. Jesteś przecież chuda, niejeden dorodny 12 latek waży tyle co Ty. A przecież producenci muszą przewidywać margines ciężaru - dzieci zawsze mogą wejść grupą itp.
OdpowiedzUsuńOstatnio jechałam tyrolką i zastanawiałam się cz nie zaliczę gleby po drodze;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze,że jedno urządzenie kiedyś popsułam.To była ścieżka z belek, zawieszona na łańcuchu.Robiłam dzieciakom fale i fala się zepsuła hahaha:)