Po raz kolejny kulą w płot.Czekając pod gabinetem mało nie narobiłam w portki.Nie wiem dlaczego wizyty u lekarza tak na mnie działają.Odczuwam jakiś irracjonalny strach!Może chodzi o to,że lekarz ma nade mną swojego rodzaju władzę, wiedzę, której ja nie posiadam i nie potrafię zweryfikować.
Muszę mu zaufać, a po ostatnich doświadczeniach jest to bardzo trudne, a nawet niemożliwe.
Przed gabinetem oczywiście kobiety z pięknymi, okrąglutkimi brzuchami.
Lekarz przedziwny!Miałam wrażenie,jakby siedział na gorącym piecu!Rozpieprzony na maxa!
Taki cwaniak, który pozjadał wszystkie rozumy.Czy ja kurna tak wiele oczekuję?Odpowiedniego podejścia, szacunku, empatii?
Nawet nie spojrzał w nasze papiery.Kompletnie nie zna się na niepłodności.Badając mnie wypytywał o przeprowadzone badania i mutacje.Stwierdził,że przy mojej mutacji powinnam brać cały czas acard,kwas foliowy i heparynę. Clexane cały czas!Jakoś tego nie widzę.Stękał coś o diecie przy mtftr ale szczegółów nie zna.Powiedział,że nadżerkę ma co druga kobieta i żeby sobie tym głowy nie zaprzątać.
Generalnie niczego odkrywczego się nie dowiedziałam.Miałam wrażenie,że wizyta trwała 5 minut.Nawet nie wiem czy zdążyłam o wszystko wypytać.Wspomniał coś o przeciwciałach ale stwierdził,że u nich tego nie robią.Dodał,że przy nieprawidłowych wynikach można wprowadzić sterydy ale one są kontrowersyjne i koniec tematu.
Wyszłam załamana.Nie wiem skąd takie dobre opinie.Może od pacjentek, które lubią taki nonszalancki stosunek do pacjenta.Może gość ma wiedzę ale jego zachowanie mnie odstręczyło.
Tylko raz trafiłam na ludzkiego lekarza.Był to człowiek, który robił mi histeroskopię.Lekarz z powołania.Jeden, jedyny.Czy to nie smutne?
Podsumujmy:acard, clexane all the time i kopulowanie.Bombowo!
To Wy dalej szukacie/próbujecie? Byłam u takiego jednego genetyka, profesora, szycha, autorytet! i co? wyniki moje czytał i się śmiał, chichotał jak pensjonarka! Nawet nie słuchał tego co mówiłam- żenada.
OdpowiedzUsuńJeśli się zdecydujesz nie bój się clexane i acard, brałam tyyyyyle miesięcy przed ciążą, steryd też, zresztą przechodziłam i szczepieni limfocytami, to dopiero kontrowersyjne.
Poszłam z innym problemem i przy okazji chciałam poznać jego zdanie o naszym leczeniu.Pan zachowywał się jakbyśmy byli znajomymi.Tragedia!
UsuńNie chciał nic oglądać, w zasadzie nic go nie interesowało.Dokładnie jak u Ciebie - żenada.Chciałam jak najszybciej stamtąd uciec.Czułam zażenowanie i upokorzenie.Już wiem dlaczego nie znoszę wizyt u lekarza.Właśnie przez takich pajaców.Jak trafię na normalnego to jestem w takim szoku,że nie mogę uwierzyć w swoje szczęście.
Powiedział,że powinnam brać clexane cały czas.Przeraża mnie wizja kłucia się tak naprawdę nie wiadomo dokąd i czy to kłucie jest zasadne.Nadal nie znam dokładnej przyczyny naszych problemów i nie chciałabym przeprowadzać na sobie doświadczeń.
Nie wiem co dalej.Ręce opadają do samej ziemi.
Leczenie niepłodności, to trochę jak chodzenie po omacku. Ja wyniki mam książkowe do czasu aż nie zajdę w ciążę, u Ciebie może być podobnie. U mnie niby poznano przyczynę, ale autorytety w tej dziedzinie i tak mi mówiły, że to prawdopodobnie to, ale czy jeszcze nie coś innego, tego nikt nie wie. Uda się, albo i nie, stosować można takie leczenie i tyle. Przyjmowałam clexane i acard oraz steryd tylko w okresie starań, tak normalnie nie brałam, no i oczywiście w ciąży. Oczywiście to nic przyjemnego, po encortonie miałam skutki uboczne, ale zacisnęłam zęby. Wszystko jest kwestią determinacji, dlatego uważam, że trzeba sobie powiedzieć: "ile jestem w stanie zrobić i jak długo będę to ciągnąć".
UsuńTak jak mówisz trochę wróżenie z fusów.
UsuńBrakuje mi w tym wszystkim jakiegoś kompleksowego podejścia,zlecenia wszystkich badań,które dadzą obraz sytuacji.Juz nawet nie oczekuję powiedzenia,że to albo to jest przyczyną tylko zlecenia badań,które wyklucza po kolei wszystkie możliwe przeszkody.
Boje się trochę szarlatanów.Koleś mi każe brać to clexane cały czas,a ja pierwsze słyszę!Najpierw nie było potrzeby brania, a teraz sytuacja zmieniła sie o 180 stopni.Gubię sie w tym.
Rany co za palant a nie lekarz. Takich ludzi nie powinno dopuszczać się do zawodu. Teraz coraz ciężej jest znaleźć lekarza z powołania. To smutne 😔 Tyle trzeba się wycierpieć a lekarz zamiast pomóc to jeszcze dobije.
OdpowiedzUsuńCzekałam aż jeszcze weźmie szluga albo kanapkę i zacznie mi grzebać w podwoziu.
OdpowiedzUsuńJedyny konkretny ginekolog jest na drugim końcu miasta.Zawsze się dziwi,że jadę do niego taki kawał:)Ale warto!
Tragedia...
OdpowiedzUsuńJa też trafiałam na takich.
Aż pojechałam do mojego profesora.
Jako jedyny nie olal moich dolegliwości tylko stwierdził endometriozę, którą potwierdził w laparoskopi. Starszy człowiek, ale po prostu Anioła
Po tych 5 transferach znowu wróciłam do niego. Wie co robi. Ufam mu i wierzę w jego widzę.
Musisz też znaleźć takiego człowieka Anioła ;)
Dobry lekarz to połowa sukcesu :)