wtorek, 16 sierpnia 2016

Bieszczady.Dzień 3.Połonina Wetlińska.

Udostępnij ten wpis:


Dzisiejszą wycieczkę rozpoczęliśmy w Przełęczy Wyżnia.
Zostawiliśmy auto na parkingu (nabity tak,że przywaliłam w krawężnik, próbując go opuścić, co zepsuło mi humor na resztę dnia).Opłata za parking 4zł/h, co czyni ten proceder niezłym interesem,biorąc pod uwagę dzikie tłumy na stoku.
Wejście na połoninę 7zł/os.

Wejście trochę strome. Ostatnio lało, więc kamienie dosyć śliskie.Przecierałam oczy ze zdumienia widząc malutkie dzieciaczki zasuwające na szczyt.Niektóre w nosidełkach (najmłodsze mogło mieć kilka miesięcy), maluchy od 2 lat za rękę z rodzicami.Stwierdziłam kurna jak nie można jak można!
Gadanie,że z małym dzieckiem nigdzie się nie pojedzie.
Nikt nie płakał!

Najlepsza była mamuśka idąca przede mną z mężem i dziewczynką, może 4-5 letnią.Mała weszła centralnie mi pod nogi.
Ojciec: Uważaj!Nie wchodź ludziom pod nogi!
Matka:Wyluzuj!To tylko dziecko!
Aha, to rozumiem,że dziecka nie można nauczyć,że chodzi się jedną stroną żeby nie utrudniać innym spaceru.Dziecko, to dziecko, nic nie wie i nic nie rozumie!Masakra!I później lezą takie 30 latki jak krowy środkiem ścieżek, bo byli mali, byli dziećmi i nikt im nie powiedział,ze tak się nie robi.Nie zrozumieliby!

Połonina Wetlińska nabita ludźmi!Coś jak Tatry!Nie przeszkadzało to jednak w podziwianiu widoków.




Matka świrująca z kropkiem;)


Matka wcinająca czekoladę









Dotarliśmy do schroniska Chatka Puchatka, gdzie roiło się od luda.
Przeszliśmy do Osadzkiego Wierchu 1253m. Odpuściliśmy sobie Przełęcz Orłowicza bo to za długa wycieczka, a i ta dała mi nieźle popalić.
Wcześniej mówiłam gdzie to ja nie pójdę.Wszystko chciałam zobaczyć, nachapać się tych obrazów by starczyły mi na rok!

Padam na pysk nie ma co mówić.Młodość wysysa ze mnie wszystkie soki witalne.Nie miałam siły przebierać pęcinami.

Obiad oczywiście w Chacie wędrowca w Starym Siole i ogromniasty naleśnik!
Zamówiliśmy po pół porcji.To raczej ogromny racuch z jagodami, śmietaną cukrem pudrem i miodem.Do tego słowacka cofola:)Nie wolno mi pić coli ale mam takie parcie na gazowane szaajsowate picie,że hej!



Sąsiedzi nadal wcinają kiełby z grila i piją piwsko!Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy jadą na koniec świata,żeby robić i jeść to co w domu.
Tu też królują pizze, kebaby i inne wynalazki.

Brzuch mnie trochę dziś boli okresowo.Wzięłam nospę i magnez.Jestem zmęczona.O 20.00 piszę posta, myję się i zawijam do wyrka.Nie mam mocy!Pomocy!:)

Chciałabym wycisnąć ten czas do ostatniej kropli.Mój chłop mnie stopuje bo pewnie znaleźli by mnie na szczycie jakiejś góry zajechaną jak konia.
Jest cudownie!Pogoda dopisuje.Muszę tu wrócić bo jest tyle miejsc do zobaczenia!

A propos koni.Dzisiaj podobno ludzie stali po 2 godz.żeby wjechać na Morskie Oko!Szlag mnie trafia jak to słyszę!Biedne te konie do cholery.Że nie ma bata na ten proceder!?Co się dzieje z tymi ludźmi?
Trzeba koniecznie dupsko wozić kosztem zwierząt?!

Wiecie,że skarpetki przyjechały tu ze mną?I zdjęcie usg:):)A co, niech sobie zobaczą Bieszczady!:)

Jutro trasa ,,Sine Wiry".Taki jest plan, a jak będzie zobaczymy!

Do jutra!
Pozdrawiam Tangerina;)

11 komentarzy:

  1. wyprawa jak marzenie, widoki jak marzenie. ja się nadal zaczytuję w Twoim blogu. muszę w tamte strony pojechać, byłam tylko kilka razy jako mała dziewczynka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie musisz tu wrócić😊Ja jestem pierwszy i na pewno nie ostatni raz!

      Usuń
  2. Sytuacja z dzieckiem wchodzącym pod nogi masakra!!! Zgadzam się z Tobą w stu procentach. Kiedy się mają uczyć kultury, jak nie w dzieciństwie?
    A co do podróżowania z dziećmi to oczywiście, że się da. Wszystko to kwestia organizacji, odpowiedniej logistyki i chęci:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję ojcu.Chyba nie ma sily przebicia w tej rodzinie😉A mama sie zdziwi za kilka lat😉
      Dokladnie tak!Dobre nosidło i w drogę😊

      Usuń
    2. Dokładnie, sama na siebie bat ukręci ☺️

      Usuń
  3. Naleśnik wygląda smakowicie. :)
    I tak bardzo dzielna i aktywna jesteś. Pamiętasz jeszcze, jak po transferach leżałaś i prawie mdlałaś na relanium, żeby zarodki dobrze się zagnieżdżały?
    Może Ci sąsiedzi nie mają w domu ogródka i nie mogą spokojnie grillować. Ale pewnie mogli pojechać gdzieś bliżej.
    No ale niektórzy lecą do Meksyku, żeby nie wychodzić z hotelu.

    Baw się dalej dobrze, a kropka niech rośnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam jak się ze sobą cackalam i nic to nie dało.Teraz zamierzam żyć normalnie😊
      Sąsiedzi dzis wyjeżdżają.Jada grillować do siebie😂
      Naleśnik -pyszny!Upieprzylam się oczywiście jagodami😁
      Dzięki!

      Usuń
  4. Dziecko może wejść na głowę rodzicom,bo jest małe i po co zadawać sobie trud tłumaczenia 😡 to zjawisko coraz częściej obserwuję. Niech dzieci się wychowują same 😉tylko skąd brać wzór 😕 Ręce odpadają 😉☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci Male nic nie rozumieją.Ładnie świadczy to o rodzicu.Dzieci nie maja mózgu i nic nie kumają.A może warto wytłumaczyć im swiat na sposób jaki bedzie dla nich przystępny?Ale po co się męczyć,lepiej poczekać do 18r.z.!

      Usuń
  5. Powiem ci tak : tak jak ciąża potrafi odciąć baterie to nic na świecie... Ja ze zdumieniem patrzę jak moje własne ciało zwraca sie przeciwko mnie i nie nadąża za chęciami. Dwa dni intensywnego życia zaprowadziły mnie teraz w poniedziałek na SOR z plamieniami. I teraz mam sie oszczędzać - cokolwiek to znaczy :) wiec szalej spokojniej bo to co dwa miesiące temu było bułka z masłem dziś juz takie łatwe może nie byc :) niemniej jednak szalej !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. No ładnie nawywijałaś!No właśnie co znaczy oszczędzać się?Jakos trudno mi wyobrazić sobie co kryje sie pod tym pojęciem.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia