piątek, 23 września 2016

Jak się czujesz kochana pacjentko?

Udostępnij ten wpis:



Spędziłam dzisiaj ok 5 godzin w szpitalu.W kolejkach do rejestracji, po numerki, do lekarza.Tragedia!
Ja jeszcze sobie poradzę, zapytam, natomiast ci biedni staruszkowie nie bardzo.Wkurza mnie to!
Nikt nie podejdzie, nie pomoże.Świetnie,że chcą ludziom ułatwić stawiając maszyny ale bądźmy uważni i wyrozumiali, pomóżmy kiedy widzimy,że ktoś ma problem.



Oczywiście najpierw zawiesił się system.Chaos totalny!Biedne dziadki nie wiedziały co się dzieje.
Po kilku godzinach, weszłam.Przyjął mnie ten ,,cudowny" lekarz, który chciał mnie wysłać do domu na własne życzenie.Kichał, prychał, nie patrzył nawet na mnie.Wziął epikryzę i dał skierowanie na tomograf.Zapytałam o powrót do pracy bo oczywiście nie był mną w ogóle zainteresowany.
Powiedział,że mam przyjść w poniedziałek i dostanę prawdopodobnie zwolnienie na dwa tygodnie.
A gdzie kontakt z pacjentem?On nie zamienił ze mną słowa!Mało tego, nie chciało mu się powiedzieć na jakich zasadach ja mam w poniedziałek przyjść, gdzie się zgłosić, czy mam się rejestrować.Robił miny jakbym zadawała dziwne pytania.
Jakiś żart!Mam jakąś blokadę w kontakcie z lekarzem.Potrafię byc pyskata ale lekarz to dla mnie jakaś wyższa szkoła jazdy.Nie potrafię byc asertywna.
S. by go zjechał na czym świat stoi.Czasem boję się z nim chodzić bo wszędzie sieje zadymy:)

Czy to wina systemu, czy ludzie są dla siebie nieuprzejmi?Czy są przepracowani, czy rutyna zabija chęć pomocy?Jestem przerażona.Rzadko chodzę do lekarzy ale jak mam już iść, mam dość.
Papierologia, brak rozmowy, brak chęci dowiedzenia się czegokolwiek o pacjencie!
Ja naprawdę rozumiem,że ludzie są przepracowani ale w jakim kierunku to zmierza?
Naprawdę współczuję chorym ludziom.Nie ma dla nich czasu w tym systemie.

Jak juz w końcu rozkminiłam,że trzeba stanąć w kolejnej kolejce po numerek by zarejestrować się na tomograf, pani podała mi termin 10 października.Toż to piorunem!
Zapytam najwyżej w poniedziałek czy to nie za późno o ile mnie ktoś wysłucha.
Załatwiłam sobie też skierowania do ortopedy i neurologa prywatnie.Może tam będzie ktoś bardziej kontaktowy.

Jak zadzwoniłam do pracy z wieścią o kolejnym zwolnieniu zapadła w słuchawce cisza;)
Poradzą sobie, a poza tym trochę zarobią.


Uwaga!Udało nam się dziś nawiązać kontakt z naszym likwidatorem.Pierwszy od trzech tygodni!Sukces!
Mam nadzieję,że w ciągu tygodnia sprawa będzie załatwiona.
Dzwoniłam do wydziału komunikacji.Mogą mi przesłać dowód rejestracyjny do Wrocka, po przesłaniu ważnego badania technicznego i wniosku.Tylko jak im to prześlę, to nie będę mogła jeździć.
Jeszcze się muszę dokładnie dowiedzieć jak to jest.

Byliśmy dziś w PZU.Mam tam ubezpieczenie grupowe.Dostane jakąś tam kasę.
Ja pierdzielę, koleś w PZU był totalnie rozpiżdżony!Patrzyliśmy z S. co chwilę na siebie i laliśmy.Ten mi jeszcze wysyła smsa: Co z tym gościem jest nie tak?
Gubił się, powtarzał co chwilę, przekładał papiery z miejsca na miejsce, pytał o to samo. Ajuto!
Wszystko trzeba było wołami od niego wyciągać.Chyba pan zapomniał wypić kawy:)

Co do kawy to grzeszę.Miałam nie pić dwóch dziennie ale nie daje rady i po południu wypijam bez kofeiny.
Dzisiaj był ohydny seler naciowy!Pani mnie chyba nie polubiła skoro ciągle mi go każde jeść.Nie znoszę go!

Dostałam dziś nandrolon, upsss, przepraszam betaininę:):):)

Chyba się przeziębiłam.Z ręką na sercu nie byłam chora dobrych 5 lat!Czy ta dieta mi aby nie szkodzi????;)

Trochę pozytywnych wibracji:):):)


Pozdrawiam Tangerina;)

3 komentarze:

  1. Jak to się mówi (?) "Trzeba być zdrowym żeby chorować". Ja ostatnio w szpitalu na kontroli spędziłam 2 godziny, bo lekarz był na sali operacyjnej, ale 5 godzin to masakra jakaś. Biedni ci starsi ludzie, że muszą tyle czekać.
    Nieźle w pracy porobiłas z tym zwolnieniem, muszą dać sobie radę bez ciebie.
    A dieta to same witaminy, chyba nie szkodzi. Przeziębienie, no cóż, taka pora roku, jesień w końcu ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tych dziaduszków mi najbardziej szkoda.Nachodzą się,a często maja chore nogi😡
      S.mówi,że sama specjalnie wyjechałam żeby nie iść do roboty😉
      A chorowanie to dla mnie nowość.Ja nie chorowałam nawet jesienią.Myślę,że organizm jest osłabiony ostatnimi stresami.

      Usuń
  2. Słaba ta Twoja dietetyk, moja koleżanka chodziła do jednej i była zachwycona, jadłospis był tak skomponowany, aby znajdowały się w nim rzeczy, które ona lubi jeść. Jak nie chciała łososia, to dostawa dorsza. Jak nie chciała pasty na kanapki, to miała sałatkę. Czyli jednak można. Pogadaj z tą swoją dietetyczką, bo jak dla mnie to sensu nie robi, aby zmuszać się do czegoś, co nam nie smakuje. Ona powinna tak, to komponować, abyś zjadała ze smakiem.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia