Przeanalizowawszy stan pogodowy, zrezygnowaliśmy z wspinaczek na Szrenicę i Śnieżkę.Na Śnieżce temperatura odczuwalna - 22 stopni.Biorąc pod uwagę towarzystwo dwóch czworonogów odpuściliśmy sobie.Trzeba liczyć siły na zamiary.
Dziś zaplanowaliśmy Górę szybowcową w Jeżowie,tamę w Plichowicach i obiad w Jeleniej.Ostatni punkt programu nie został zaliczony bo nasza ulubiona jadłodajnia Siostry Dwie splajtowała:( Siostry miały fajny, klimatyczny lokal z wege kuchnią, szkoda.
Najpierw chcieliśmy jechać na tamę, a wylądowaliśmy na Górze szybowcowej, dzięki zwariowanej nawigacji.To już nie pierwszy raz wyprowadziła nas w pole, las!
Widok przepiękny.Szkoda tylko,że mgła zasnuła góry.Widać było w oddali Śnieżkę ale zdecydowanie brakowało słońca.U przesympatycznej właścicielki jadłodajni zjedliśmy wegańskie ciasto i napiliśmy się ciepłej herbaty.Pogadaliśmy z nią o psach i ruszyliśmy dalej.Oczywiście była kłótnia bo ja już nie dawałam wiary nawigacji. Dotarliśmy do tamy ale innej hahaha. Tym oto sposobem zobaczyliśmy dwie tamy;)Plichowicką i we Wrzeszczynie.Ta pierwsza jest drugą co do wielkości w Polsce, zaraz po Solińskiej.
Przemarzłam na kość.Niby nie jest zimno ale bardzo powietrze jest bardzo wilgotne i temp.odczuwalna jest dużo niższa.
W Jeleniej nie udało nam się nic zjeść.Ryneczek opustoszał.Bida z nędzą.Uprzejma pani z informacji turystycznej poleciła nam jadłodajnię w Cieplicach.Zgodzili się na psy, a to najważniejsze.
Restauracja nosi nazwę Zielony kredens.Bardzo dobra domowa kuchnia.Co prawda dla nas mały wybór bo tylko pierogi ale były smakowite:)
Do naszych psiaków przykleiła się malutka dziewczynka.Miała może 1,5 roku. Rozczuliła mnie i rozkleiła na maxa. Głaskała te nasze gamonie i w ogóle się nie bała.Wyglądała cudownie.Miała na sobie słodką sukienkę.Pomyślałam,że to będzie cudowne, wrażliwe dziecko, takie o jakim zawsze marzyłam,chowane ze zwierzętami, empatyczne i dobre.Łzy stanęły mi w oczach.Nie chciałam,żeby S. to widział.Jej mama zrobiła jej z naszym kudłaczem zdjęcie i wzięła namiar na Wartę Goldena bo mała nie chciała iść do domu.Podobno niedawno pożegnali swojego psa.
Wracając zrobiliśmy zakupy w Lidlu i do domu.
Auto wygląda jak po rajdzie przez bagna:) my również, nie mówiąc o psach.
Psy śpią jak zabite!
Psy śpią jak zabite!
Dziki i sarny przebiegają nam przez drogę co powoduje u mnie efekt wow i wielkie źrenice.To fantastyczne!
Opary psie w aucie są lekko zabójcze.
Było dużo śmiechu, awantur i wzruszeń.
Są rozmowy o naszym wymarzonym, drewnianym domu, o nas, o nich..
Jest cudownie.
Zdjęcia cudne!!!I psiaki jakie szczęśliwe - piękne mordki;-)
OdpowiedzUsuńWypoczywajcie i cieszcie się sobą!
Dzięki Tysiu!Pozdrawiam!
UsuńAleż piękna zima!
OdpowiedzUsuńIlość śniegu nas nieco zaskoczyła.Zima w mieście jest szara i bura,nie to co tu.
UsuńTotalne przewietrzenie. Uwielbiam Dolny Śląsk.
OdpowiedzUsuńFutra z wami mają raj.
Dolny Śląsk jest kopalnią cudownych zakątków i tajemnic.Wydaje mi sie,ze juz wszystko widzieliśmy,a zawsze pojawi sie cos nowego.
UsuńFutra trochę zajechane😁
Jak pięknie 😍 niesamowite widoki. Fajnie, że znaleźliście miejscówkę, gdzie Wasze psiaki mogą być z Wami.
OdpowiedzUsuńWidok takich małych dzieci rownież mnie zawsze rozczula.
Trzymajcie się ciepło ;)
Gdzie sie nie ruszysz, pięknie😁Wyprawa z dwoma psami to niełatwa sprawa,auto mogłoby byc większe😊
UsuńPozdrawiam!
Cudowne zdjęcia!Ale z Ciebie pozytywna wariatka😘
OdpowiedzUsuńMusi byc trochę wariactwa😁😉
UsuńSame piękne pysie - psie i ludzkie. :)
OdpowiedzUsuńBawcie się dobrze i nie zamarznijcie.
Dzięki!Jest zimno ale do przeżycia😉
UsuńUlala ale zima ☺ 😆 Widać że psiaki miały radochę 😉
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że dawno nie widziałam takiej zimy😁Psy chyba też😉
UsuńAle śliczne widoki macie 😄 i ile radości dla Was i dla psiaków😀😀fajnie, że mogły z Wami jechać 😀
OdpowiedzUsuńTo dla nas taki trochę egzamin, czy podołamy ogarnąć tę ekipę w terenie😊Na razie wszyscy mają się dobrze.
Usuń