poniedziałek, 13 lutego 2017

Dziennik z wyprawy - dzień 3.

Udostępnij ten wpis:

Dzisiejszy dzień spędziliśmy w Karpaczu.Nie był to dobry pomysł.Byłam kilka razy w Karpaczu ale ten dzisiejszy coraz bardziej przypomina mi Zakopane.Kicz, krzykliwość i tłum.
My się zmęczyliśmy, a psy jeszcze bardziej.Idąc w ich towarzystwie czuliśmy się trochę nieswojo.Brakowało nam tylko puszki na pieniądze.Wzbudzaliśmy ogromne zainteresowanie co psom nie bardzo się podobało.Zostawiłam S. na chwilę samego i nie mogłam go znaleźć bo zaraz dopadła go sfora turystów;)Czułam się jakbyśmy uprawiali pewnego rodzaju lans na psa:)
Wyjechaliśmy dosyć późno. W Karpaczu byliśmy ok 11.30.Wyprawa z psami jest pod dyktando czworonogów.Nie możemy ruszyć zaraz po ich nakarmieniu bo w aucie może być różnie.Nie mamy też planów wycieczek wysokogórskich, więc z kolei nie musimy się zrywać wcześnie rano.
Przecisnąwszy się przez tłumy turystów dotarliśmy do jednej z tras spacerowych.Wszystko okrutnie oblodzone!Śmialiśmy się,że jak się połamiemy, psy nas zaciągną do miasta,a Lena z racji swojej żarłoczności wpierdzieli nas ze smakiem;)Parę piruetów odstawiliśmy.Śnieg zmrożony i nieprzyjemny.

Pogoda była fantastyczna!Rano obudziły mnie ptaki i cudowne słońce.Na niebie ani jednej chmury.
Co prawda widoczność była nadal słaba ale można było dostrzec Śnieżkę.

Wczoraj wyszukaliśmy miejsca przyjazne psom.Na kawę i pyszny sernik zatrzymaliśmy się w Jagodowym zakątku.Właściciele sympatyczni, psaiarze. Sami posiadają dwa adoptowane Goldeny, więc było o czym rozmawiać.Psy zostały napojone, a my spokojnie oddaliśmy się łakomstwu.


Lena była przerażona ilością ludzi, hałasem.Nie było sensu ciągnąc się w góry bo z nimi daleko byśmy nie zaszli.Ona już rano miała problem z wyjściem z domu.Nie chciała wejść do samochodu.
S. nie chciał jej zostawić bo boi się,że coś zmaluje.
Wyjazd z nimi nauczył nas trochę innego planowania wyjazdów, tras i spacerów.Cały czas musimy brać pod uwagę ich kondycję,możliwości i chęci.

Trochę byłam zła,że ten dzisiejszy dzień słabo zaplanowaliśmy.Liczyliśmy na piękne spacery.Psy liczyły na żarcie i odpoczynek;)

Na obiad wstąpiliśmy do Aurory.Knajpa w stylu wrocławskiego PRLu. Kuchnia rosyjska, dosyć ciężka.Skusiła nas pani, która zapraszała do środka.Powiedziała,że spokojnie możemy wejść z psami.
Niestety na miejscu dla psa się skończyło.Ceny wysokie, a z potraw wege tradycyjnie pierogi i placki.Myślałam,że dostanę chociaż jakieś kluchy z tartymi ziemniakami.


Psy były bardzo ubodzone,zmęczone i zmarznięte.Nie było sensu dalej się szwędać.
Znaleźliśmy jeszcze tylko kawałek polany by mogły swobodnie pobiegać bez smyczy i do domu!
Lena spuszczona ze smyczy się ożywia.Na smyczy wygląda jak siedem nieszczęść.A jak tylko poczuje wolność robi się dzika i szczęśliwa:)
Oczywiście w krzakach znalazła jakąś szynkę i nie nie zawahała się jej użyć.

Nie wiem co gorsze smog, czy wyziewy z paszy naszych kudłaczy.Jazda z nimi to prawdziwy psi smog!










Reasumując.Jak z psami, to nie centrum Karpacza.Psy się męczą,my również.
Jak na kawę to do Jagodowego zakątka.Mają też pyszne słodkości:)

Jutro planujemy jakąś dziką dzicz!
Do jutra!


Pozdrawiam Tangerina;)

6 komentarzy:

  1. Jejku podziwiam Was za to, że ogarniacie te 2 wielkie piękne gamonie😄😄to musi być trudniejsze niż wyjazd z dzieckiem 😃😃😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś się udaje😉Obserwując rodziny z dziecmi,wydaje nam się,że mamy jednak łatwiej😊Zjedzą co damy, nie wybrzydzają,nie krzyczą,nie histeryzują tylko leżą grzecznie przy nogach😁

      Usuń
  2. My zazwyczaj jeździmy do Karpacza poza sezonem - poza wakacjami, feriami, długimi weekendami i wszelkimi innymi okazjami, kiedy jest tam bardzo tłoczno. W przeciwnym razie faktycznie ciężko nam znieść tamtejsze tłumy - a spacer po mieście z Bąblem wygląda trochę podobnie, jak z Waszymi psiakami (być może porównanie nieco niefortunne - ale zdaje się, że bardzo trafne i prawdziwe ;) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie kurorty to stanowczo nie dla mnie.Wiem,że rodziny z dziecmi znajdą tam mnóstwo atrakcji,natomiast dla nas to męczarnia.A porównanie bardzo trafne😁

      Usuń
  3. Crazy-cat-lady14 lutego 2017 12:48

    Jejku nie mogę się napatrzeć na zimę, śnieg, na wasze kudłacze ☺ Aż mi się paszcza sama cieszy 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana śniegu po kolana.Nie raz wpadła.mi noga😁Najważniejsze,że jest piękna pogoda!Słonko,bezchmurne niebo..

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia