wtorek, 7 marca 2017

Matka idealna

Udostępnij ten wpis:


Jestem po lekturze książki Natalii Fiedorczuk pt.,,Jak pokochać centra handlowe".
To już druga pozycja książkowa o macierzyństwie, która rozrzedza trochę tę lukrową masę.
Wszędzie czytałam jakie to macierzyństwo jest super ekstra i na pewno każdemu się spodoba cały jego wachlarz, począwszy od słodkiej kupy maluszka, po pierwsze słowo, krok, uśmiech.
Jest lukier ale jest też pot i łzy, jest nuda i izolacja, radość i złość, zachwyt i rozdrażnienie,wzruszenie i wściekłość.Jest strach i niepewność czy aby na pewno jestem dobrą matką.
Co właściwie znaczy dobrą?Taką, która czyta wszystkie poradniki, ubiera dzieciaka w eko ciuchy, karmi tylko najlepszymi papkami dla niemowląt, nosi w chuście, kupuje wózki i zabawki z najwyższej półki?
Kto pomyśli,że ja akurat nie mam prawa wypowiadać się na ten temat bo matką nie jestem i co ja mogę o tym wiedzieć.Nie trzeba być chorym,żeby leczyć;)
Mam nieco empatii, potrafię obserwować i wyciągać wnioski, a widzę,że kobiety potrafią być dla siebie okrutne.Łatwo oceniają, bardzo chętnie udzielają złotych rad, kiedy nikt je o to nie prosi.Niektórym wydaje się,że tylko one wiedzą jak powinno wyglądać macierzyństwo i jaka powinna być DOBRA MATKA.
Myślę,że wiele kobiet po tej lekturze popuści gumę w majtach macierzyństwa.Odetchną z ulgą,że nie są świrnięte, psychiczne i złe.Myśl o wyjściu z domu, trzaśnięciu drzwiami ma wiele matek i nic w tym złego, dopóki dziecku nie dzieje się krzywda.
Nie wiem jaką będę matką o ile w ogóle będę ale chciałabym być normalną, nie idealną.

Kiedy w moim życiu pojawiła się myśl o dziecku, zaczęłam poszukiwania książek o macierzyństwie.
Namiętnie zaczytywałam się w perypetiach matek,dla których dziecko okazało się totalnym zaskoczeniem.Chciałam znaleźć haczyk.Czy na pewno to dla mnie?Czy to moja historia?Czy podołam?Szukałam czegoś, po czym stwierdzę, nie dzięki.
Każda jednak kończyła się stwierdzeniem,że warto było.Mimo znoju i często gnoju;)warto.
Oto moja biblioteka dotycząca macierzyństwa:


Wczoraj wybrałam się na zakupy.Korzystając z okazji,że S, miał wolne ruszyłam na poszukiwanie wiosennych butów.To było ciekawe doświadczenie.Zawsze pruje do domu bo trzeba wyjść z psami.
Tym razem było inaczej.Na totalnej luźnej gumie szwędałam się po sklepach.Nie to żebym uwielbiała zakupy ale czułam luz.W jednym ze sklepów obuwniczych mikry człowieczek tak mi pisnął do ucha,że gnałam z tego sklepu ile sił w nogach. Jezuniu czy ja faktycznie dałabym radę znosić taki pisk?
Czasem myślę,że może faktycznie góra wie co robi, że tego dziecka mi nie dała...

Były lody,biżuteria, spodnie i poczucie,że nie muszę się spieszyć do domu.Nowe.



Dziś uzupełniałam dokumentację.Stwierdzam z całą stanowczością,że nie jestem zwierzęciem biurowym,o księgowości nie wspomnę.Firma splajtowałaby natychmiast.
Praca z papierami to nie moja bajka.Nie znoszę tabelek, rubryczek, cyferek.
Kartki spadały na podłogę, a ja siedziałam jak kołek.Tragedia!
Musiałam zrobić parę rund korytarzem bo dostawałam oczopląsu.
Dopiero jak zaczęłam tańczyć wróciłam do siebie.
Pomimo 10 godzin z dziećmi nie czuję zmęczenia, a to coś nowego;)

Znowu mam plamienie.Zaczynam myśleć o menopauzie.Kurna, może to już?Wściekliznę też mam lekką.Wszystko mnie drażni, nie mogę się skupić.
Może powinnam zbadać hormony?



Pozdrawiam Tangerina;)

16 komentarzy:

  1. W wyobrażeniach siebie jako matki nigdy nie widzę się jako idealna matka Polka. Nie chciałabym zamęczyć dziecka i siebie. Często przerażają mnie wyścigi między matkami o to, które dziecko ma lepsze wyniki ect.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio wracałam z koleżanką z pracy.Zadzwoniła do niej znajoma, która przezywała jakąś słabą ocenę córki.Podobała mi się reakcja mojej koleżanki.Weź wyluzuj i nie porównuj swoich dzieci do siebie.To że jedno jest prymusem, nie oznacza,że drugie również nim będzie!

      Usuń
  2. No,mama nie jest idealna. Warto przeczytac: http://mamamamoc.pl/mama/
    Ja tam lubie tabelki, cyferki, pivociki, vlookupy...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Perfekcjonizm jest nudny:)
      No Kama, ktoś to musi lubić:)

      Usuń
    2. Nie ma sensu martwić się na zapas:) Każda mama jest trochę inna i wszystkie trochę do siebie podobne. Warto słuchać intuicji i kochać po prostu :) Wtedy jest szansa, że ani dziecko ani matka nie doznają uszczerbku na zdrowiu ;) Pozdrawiam dziewczyny!

      Usuń
  3. Trochę nazbierałaś tych książek, chyba się zainspiruję, bo dziś wieczorem Wojcieszek tak nam dał popalić, że trochę zwątpiłam w siebie jako matkę. Masz rację, że ostatnimi czasy duży nacisk kładzie się na te pozytywne strony macierzyństwa. Po tych kilku dniach z Wojtkiem (żeby nie było - absolutnie wyjątkowych) myślę o samotnych matkach z wielkim uznaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko się uleży;)Pewnie początki zawsze są trudne.Trzymam kciuki!
      Będziesz wspaniałą mamą!
      Fiedorczuk fajnie się czyta.Mam wrażenie jakbym czytała pamiętnik.
      Polecam Ci Macierzyństwo Non Fiction Joanny Woźniczko - Czeczot.
      Ja też podziwiam samotne, a do tego wielodzietne.Absolutny szacun!
      Jeszcze będziesz tęskniła za popaleniem;):)
      Ściskam Was!

      Usuń
    2. Spóźniony zapłon, ale chciałam Ci jeszcze napisać, że na pewno masz zadatki na matkę. Wspaniale opiekujesz się psami, w tym charakterną Lenką, a wbrew pozorom to się bardzo przekłada na opiekę nad dzieckiem :) Nigdy nie myśl w ten sposób, że jakaś tam góra wie, co robi. Buziole

      Usuń
  4. Niektóre matki niestety nigdy tej gumy w majtach nie zluzują. Wystarczy wejść na którąś z grup dla mam na Facebooku albo na pierwsze lepsze forum. Co druga wydrapałaby pozostałym oczy za to, że mają inne poglądy od niej - i takie mięcho tam czasami leci, jakiego nawet w najgorszej spelunie nie uświadczysz. Prawda jest taka, że najczęściej matka matce wilkiem - dlatego pewnie 90% ma czasami serdecznie dość macierzyństwa, ale się do tego nie przyzna, żeby nie wyjść przed innymi na "wyrodną" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natalia właśnie opisuje co dzieje sie na takich forach i kto tam przesiaduje.Jedną z takich kobiet zobaczyła później na placu zabaw.
      Najgorsze jest to,ze to my kobiety jestesmy w stosunku do siebie tak krytyczne.Myślę,że gro tych kobiet przeżywa różne niefajne emocje związane z macierzyństwem dlatego tak atakują inne bo boja sie do tego przyznać same przed sobą (moj poprzedni post).Ważne żeby o tym mówi i nie fałszować rzeczywistości.Więcej solidarności i zrozumienia nam życzę😊Jutro nasz dzień!

      Usuń
  5. Crazy-cat-lady8 marca 2017 00:48

    Ja się nie zaliczam do perfekcyjnej mamy. Mam lepsze i gorsze dni jak każdy. Macierzyństwo to ciężka praca na pełen etat i nikt nie daje wolnego. Ma się takie dni, że chciałoby się wyjść z domu i nie wrócić, ale oczywiście nie każda mama się do tego przyzna. Kocham swoją córkę, ale czasem dzień wolnego na zregenerowanie sił by się przydał 😉
    Ja uwielbiam pracę biurową, nawet zrobiłam kurs bankowości i rachunkowości w Anglii ☺ Zdecydowanie jestem zwierzęciem biurowym ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Crazy podziwiam Cię z tymi papierami:)Ja jestem za bardzo roztrzepana i często odjeżdżam:)Księgowe podziwiam.Ja bym pewnie wszystko pomieszała i pogubiła:)
      Na pewno jesteś dobra matką:)Ja w szkole często mam momenty,że chciałabym wyjść i nie wracać przez jakieś pół godziny ale to tylko w mojej głowie;)

      Usuń
  6. jadę dziś do domu rodzinnego, może sobie kupię tę książkę na drogę. powinien ktoś napisać coś takiego wspierającego też na czas ciąży...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne żeby pisać prawdę.Macierzyństwo to nie tylko słodka buźka niemowlaka, są też trudne chwile o których warto wiedzieć,żeby potem się nie dziwować:)
      Polecam Ci książkę Rebeki Eckler ,,Wpadka" i wszystkie dalsze części.Napisana z ogromnym dystansem i humorem:)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Hej, wiesz skąd przychodzę wiec wiesz ze podobnie jak ty matka byc chciałam. A teraz jestem. I często siebie nienawidzę. Bo myśle ze robię zle, ze robię jej krzywdę bo robię instynktownie impulsywnie i po omacku. Ze sie nie nadaje bo sie złoszczę bo płacze bo mam czasami dość. Nie byłam przygotowana. Wydawało mi sie ze jestem ale nie byłam. I ta czasem wszechogarniająca bezradność, cycki i witki opadają. Jak patrzysz z zewnątrz na ten matczyny świat nikt ci nie mowi ze w najśmielszych wyobrażeniach nie widziałaś tego jak cieżko rzeczywiście może byc. I nie pomysl proszę ze jestem niewdzięczna, ze nie powinnam narzekać bo O jest juz z nami. Owszem jest miłość i uśmiechy i radości ale jest tez strach panika samotność stres i No tak a czy wspominałam strach panikę i samotność? Kocham moja córkę ale zeby dojść do sedna tej miłości potrzebowałam niestety kilkunastu tygodni. I cały czas kołacze mi sie po głowie : nieprzygotowana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nesca nikt Cię nie będzie oceniał, na pewno nie ja.Chociaż matka nie jestem wyobrażam sobie,że bywa ciężko.Żadna kobieta nie ma posiada instrukcji obsługi niemowlaka, większość popełnia mnóstwo błędów i działa instynktownie.
      Niektóre pewnie płaczą z bezsilności i zmęczenia.
      Zdaję sobie sprawę,że bycie rodzicem to ogromna odpowiedzialność i wyzwanie, dlatego czasem mam wątpliwości czy to dla mnie, czy dam radę.
      Kochana daj sobie zgodę na te uczucia.One nie są złe czy dobre.To samo życie i nie jesteś sama.Mam nadzieję,że te najgorsze momenty będziesz kiedyś wspominać z rozrzewnieniem.
      Trzymam kciuki za to byś odnalazła spokój i radość macierzyństwa.
      Ściskam i pozdrawiam!

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia