Wizyta u androloga odsłoniła jedna z przyczyn nieprawidłowych wyników.
Lekarz zrobił usg i okazało się,że są żylaki drugiego stopnia.
W naszym przypadku nie ma co robić zabiegu, ponieważ poprawa może nastąpić dopiero po kilku latach.
Nie mamy tyle czasu.Z resztą lekarz nam to odradził.
Żylaki powodują,że krew sie cofa i podgrzewa, a co za tym idzie podgrzewa nasienie, powodując np.brak ruchliwości plemników.
Ta przypadłość jest wrodzona, wiec miał je wtedy, gdy wyniki były prawidłowe.
Zatem, moim zdaniem nie należy przywiązywać do nich zbytniej wagi.
Lekarz powiedział,że możemy zrobić jeszcze kilka badań, w których używają dość dużego powiększenia.
Żylaki utrudniają naturalne poczęcie, jednak jak się okazuje nie ono niemożliwe (zeszłoroczna ciąża).
S. ma ogromną ilość plemników w nasieniu ok 60 mil/ml.Okazało się,że to może być wynikiem prowadzenia zdrowego stylu życia - zero alkoholu, papierosów, mięsa.
Wegetarianizm pochwalił bo jego zdaniem mięso jest zanieczyszczone i może zatruwać organizm.
Teoretycznie jest z czego wybrać.Przy takiej ilości muszą być jakieś prawidłowe plemniki.
Jesteśmy zadowoleni z tej wizyty, chociaż dowiedzieliśmy się przykrych rzeczy.
Klamka zapadła.Przegadaliśmy temat i zaczynamy jesienią.
Porównywałam już kiedyś in vitro do hazardu - post Hazard.
Po długiej abstynencji można wejść w to bagno po raz kolejny, jeśli tylko pojawi się malutka nadzieja wygranej, a ja taką nadzieję dostałam.
Wydaję się,że człowiek ma to już za sobą,że omija szerokim łukiem kliniki jak kasyna i gdy chce wejść tylko na chwilę, zostaje.
Wiem,że jeśli nie spróbuję, będę się całe życie zastanawiała czy mogło się udać, czy w tej klinice byłoby inaczej.
S. dotąd bardzo przeciwny powrotowi do sprawy daje zielone światło.
Mało tego zaczął zmieniać dietę i ograniczać słodycze,pilnuje suplementacji i mnie zaczął pilnować z tabletkami:)
Jakoś mnie te wyniki nie załamały.Może dlatego,że znam przypadki szczęśliwych zakończeń.
In vitro daje duże możliwości jeśli chodzi o znalezienie jednego mocarza.
Wiemy,że inseminacja jest nie dla nas.
Lekarz jeszcze powiedział ważną rzecz.Nieprawidłowy plemnik nie może zapłodnić komórki, ponieważ nie może się przez nią przebić.Jeden mit mamy obalony.
Już wiem dlaczego nie udało nam się zapłodnienie klasyczne.
Jestem pełna optymizmu.Są wakacje, jest miłość, są plany i marzenia.
Czego chcieć więcej;)?
Napisze jak było u mojej kuzynki. Próbowali zajść w ciąże przez 4 lata, po czy okazało się, że jej mąż ma żylaki. Tez się wahali, ale bardziej dlatego, że zabieg ten nie był refundowany - Włochy - i trochę euro kosztował. Lekarz ich jednak namówił i po pół roku moja kuzynka była już w ciąży,a za trzy lata w kolejnej;-)Problem z "martwymi" plemnikami znikł.
OdpowiedzUsuńOczywiście każdy przypadek jest inny.
Pozdrawiam i trzymam kciuki!!!
Gdybym była młodsza zabieg miałby sens.W moim przypadku liczy się czas,a za rok skończę 40 lat.Lekarz sam powiedział,że ze względu na mój wiek operacja odpada.
UsuńDziękuję!
Są plany i marzenia. Super. Dążycie do ich spełnienia i bardzo fajnie. Nieustannie kibicuję i mocno trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńKorzystajcie z lata ile się da ;)
Korzystamy😉
UsuńZobaczymy co czas przyniesienie..
Dzięki!
Kochana kibicuje Wam od kiedy trafilam na Twojego bloga. Trzymam kciuki i ich nie puszczam :) Mam nadzieje, ze Wasze marzenie o zostaniu rodzicami sie spelni i bedziecie szczesliwa rodzinka z trzema dzieciaczkami, bo przeciez futra tez sie zaliczaja do dzieci, prawda? ;)
OdpowiedzUsuńTwoja mała ma już roczek a pamiętam początki ciąży.
UsuńPewnie też zastanawiacie się nad powrotem po resztę dzieciaków.
Jedno futro mnie dzisiaj przewróciło.Kto by pomyślał,że ta mała chudzinka ma taki rozpęd 😂Leżałam w krzakach😂
OdpowiedzUsuńCieszę się z Twojego optymizmu, cieszę się, że znajdujecie siły, by wrócić do tej stresującej gry. Cieszę się, że jesteście w tym razem i dla siebie.
I masz rację, chyba tylko poczucie, że zrobiło się wszystko co można może zapewnić względny spokój, niezależnie od wyniku gry.
Nieustająco za was trzymam kciuki!
Nynyny
Ten rok pozwolił mi złapać oddech i zapomnieć jakie to wszystko jest trudne.
OdpowiedzUsuńZdaje sobie sprawę,że zakończenie nie musi być dobre ale jak nie spróbuję to się nie dowiem,a nie chce się później zadręczać,że nie dałam nam szansy.
Dziękuję i pozdrawiam 🙂