Na początku okazało się,że zapomniałyśmy zabrać adres brata.
Potem natrafiłyśmy na zamknięte drogi i brak wyznaczonych objazdów po stronie niemieckiej.
Kolejnym psikusem była akcja w lesie.
Po krótkiej przerwie nie mogłam odpalić samochodu ani wyjąć kluczyka ze stacyjki.
Panika!Już myślałam,że zostaniemy w niemieckim lesie na wieki!:)
Telefon do brata i rada: sprawdź na jakim przełożeniu masz wajchę biegów.Trafiony!
Miałam na drive, więc auto ze względów bezpieczeństwa zablokowało stacyjkę.
Kolejna przygoda to zwiecha nawigacji.Kręciłyśmy się po rondzie jak wariatki, prawie jak Grizłoldy na wakacjach.Niemcy musieli mieć niezły ubaw.Baby nie widziały ronda i przyjechały się pokręcić.
Nie było tak źle, tylko dwa kółka hahaha:)
Po drodze jeszcze włączyła się kontrolka silnika ale miałam to już gdzieś.
Pewnie to znowu od paliwa.Już byłam tak zmęczona,że nic by mnie nie dobiło.
Po drodze jeszcze włączyła się kontrolka silnika ale miałam to już gdzieś.
Pewnie to znowu od paliwa.Już byłam tak zmęczona,że nic by mnie nie dobiło.
Po mozolnej i stresującej podróży dotarłyśmy do Berlina.Byłam nieco wydygana bo tam ruch jak w Tokio.
Jestem z siebie dumna.Nikt mnie nie rozjechał i nawet trafiłyśmy na wskazany adres.
Mały wrzeszczał prawie cały dzień.Mama gaworzyła i momentami łeb mi pękał:)
Chyba jednak widok niemowlaka nie zrobił na mnie wrażenia.
Mieszkają w bardzo przyjemnej dzielnicy.Zielono i cicho.Idealne miejsce na wychowywanie dziecka.
Sobotę i niedzielę spędziliśmy na zwiedzaniu.
To był raczej ekspres po Berlinie.
Miasto ciekawe, multikulturowe ale jak dla mnie za dużo ludzi i za duży chaos.
Nie można dobrze nic obejrzeć bo trzeba patrzeć przed siebie,żeby nikt nie rozdeptał.
Forma zwiedzania samochodowego bardzo mi odpowiadała, dzięki temu mogłyśmy zobaczyć znacznie więcej.
Widziałam najciekawsze dla mnie miejsca - Bramę Brandenburską, Kreuzberg,Reichstag,resztki muru,Pomnik Pomordowanych Żydów,Plac Poczdamski,Kościół pamięci cesarza Wilhelma,wieżę telewizyjną i wiele innych ciekawych miejsc.
Berlin jest ogromny.Chyba przeraziła mnie ta wielkość, ilość ludzi.
Poczdam zostawiliśmy na niedzielę.Pogoda dopisywała.
Brat zauważył,że coś mi wisi pod autem.Okazało się,że pogubiłam obejmy do drążka stabilizatora i prawie ryłam nim po ziemi.Pamiętam,że na Podlasiu S. znalazł tą obejmę pod samochodem ale nie skojarzyliśmy,że to nasza.Tak więc, przejechaliśmy taki szmat drogi z wiszącą rurą.Krawężnik, dziura i zostawiłabym ją na drodze.
Niestety nie udało się tego założyć i musiałam tak wracać do Polski.
Wracałam już mega zestresowana.
Miałam pełne gacie,że odpadnie ale udało się bezpiecznie dojechać.
Oczywiście znowu natrafiłyśmy na objazdy i wielkie dziury w jezdni.
W domu odetchnęłam z ulgą.
Cztery godziny jazdy!Jakiś koszmar!
Miałam zwidy:D
Mam dosyć jazdy na następnych dziesięć miesięcy!
Dziś udało mi się znaleźć dobrą duszę,która mi to przymocowała,żebym mogła wrócić do Wrocławia.
Łatwo nie było bo oczywiście wszyscy mieli huk roboty, a drugiej takiej obejmy nie mogłam znaleźć nawet na szrocie.
Trzyma się na jednej, druga może gdzieś tu znajdę.
Może ktoś chciał sie zasadzić na moje życie;)
Jestem już w domu z moimi kudłaczami i tu mi najlepiej.
Było fantastycznie ale nie chciałabym tam mieszkać i podziwiam go,że to miejsce mu odpowiada do życia, chociaż z rozmowy z nim wynika,że też myśli o spokojnym domku na prerii:)
Berlin jest ciekawy ale Poczdam jest przepiękny!
Na zdjęciach zespół parkowo - pałacowy Sanssouci.
Od 1990 na światowej liście światowego dziedzictwa UNESCO.
BERLIN MOIMI OCZAMI
POCZDAM
Pozdrawiam Tangerina;)
Uwielbiam Berlin! Przypomniałaś mi, jak dawno tam nie byłam. A tak blisko!
OdpowiedzUsuńA do zwiedzania najlepszy jest rower! Można w jeden dzień objechać sporo, widząc jak róznorodne jest miasto. No i swietna rowerowa infrastruktura. Nam to na razie odpada, chyba że wypożyczymy cargo ;-)
Świetne zdjęcia!
Pozdrawiam,
Nynyny
Piękne miasto!Fascynuje różnorodnością.
OdpowiedzUsuńŚmiałam się,że nam przydałby się kabriolet bo musiałam ciągle opuszczać szybę 😁Mam nadzieję,że brat mnie jeszcze zaprosi i zobaczymy dużo więcej😉
Kiedyś wybierzecie się w komplecie!
Znacie już płeć?
Na pewno się wybierzemy, też mamy tam "dzieciatych" znajomych.
OdpowiedzUsuńPłeć znamy, ale nadal jestem w szoku i ciężko mi uwierzyć, że nie będzie kolejnej dziewczyny :-P
Nynyny
No ładnie😁 Chłopiec 😎Zaskoczona co?
UsuńGratulacje!!!👖👨👩👧👦💐
Bylismy w Berlinie kilka lat temu z mezem, ale przelotem, jedna noc. Zaliczylismy na piechote to, co bylo wokolo glownej stacji kolejowej, a wiec m.in. brame brandenburska, oraz piwo w wiklinowych budkach nad rzeka.. ;)
OdpowiedzUsuńJa bym miala cykora prowadzac w Niemczech, ale widac, ze mozesz jechac wszedzie i dasz sobie rade! :)
Zablokowanie stacyjki tez mi sie kiedys zdarzylo.. :p dwukrotnie - to tak, jakby ktos myslal, ze kazdy sie uczy na bledach.. ;)
Bladzenie z nawigacja to mi sie nawet czesto zdarza, bo mam system sat w samochodzie, i obiecalam sobie, ze nie bede co roku placic zlodziejom $200 za update map, wiec gps mi wariuje dosyc regularnie, a zdarza sie, ze pokazuje, ze jade w szczerym polu.. idzie sie przyzwyczaic.. :p
W Niemczech bylam tez we Frankfurcie nad Menem i bardzo mi sie podobalo.. pod miastem maja fajne winiarnie, z przepieknymi widokami.. a teraz marzy mi sie poludnie Niemiec (Bawaria). :)
Ciesze sie, ze wypad mimo wszystko sie udal.. A jakies bezmiesne przysmaki udalo Ci sie zlowic? :)
Kasia
Chciałyśmy zaliczyć Drezno ale z ta rura byłoby to ryzykowne.Nastepnym razem.
UsuńMoja mama zna trochę Niemcy,więc ona planuje atrakcje😉
Na Kreutzbergu nieco się bałam.Slychac było ciągle jakieś krzyki, kłótnie.Pozamykalismy się od środka.
Mam wrażenie,że Berlin to ciągła zabawa.Duzo się dzieje.
Cieszę się,że zdobyłam trochę nowych doświadczeń m.in.z samochodem i już nie będę bała się jechać po raz kolejny.
Nie było czasu na jedzenie😁Mama zabrała ruskie z domu 😆
A nawigacja pewnie pomogła nam pogubić obejmy jak na Podlasiu puściła nas przez las😂Coś mi tam waliło ale nie myślałam,że jest tak poważnie.
Trzeba było jednak kupić terenowe😂
Pozdrawiam!
Oczekiwalam wpisu pełnego uczuć i troski i miłości do maleńkiego bratanka,niemowlęcia. Chociaż zdj malutkiej rączki... Ale to wyglądało bardziej jak wycieczka krajoznawcza...to mówi wszystko. Musisz chyba przewartosciowac swoje życie. I zapytać się czy Twoja druga połówka napewno chce tego co Ty czy robi to dla świętego spokoju. Pozdrawiam, Nadzieja.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak Ty ale ja nie zakochuje się od pierwszego wejrzenia.
OdpowiedzUsuńPoza tym jak czytasz bloga wiesz,że nie należę do osob,które rozpływają się nad niemowlętami.
Nie wiem czy mówi wszystko,chyba jednak nie bo resztę zachowałam dla siebie.
Myślę,że źle mnie oceniasz.Widze,że wiesz co czujemy i myślimy.Wiem to tylko ja i osoby,które potrafią czytać między wierszami.
Pozdrawiam!
Wow no powiem, ze zrobiłaś na mnie wrażenie tymi wojażami po germanii,ja bym sie nie odważyła wjechać autem do Berlina! Berlin jak Berin, mulikulturowa metropolia i tyle, ale Poczdam!! Bylam, zwiedzałam calutki dzień,każdy zakątek parku,każdy palacyk,kazda sciezynke, zakatek, dech mi zapieralo..bylo to dokladnie 10 lat temu bez dwóch miesięcy, w piękna kolorowa i ciepla jesień...eh.. Kiedy to minęło?! No to jeszcze raz szacun mloda za odwagę bo jesteś zdecydowanie w mniejszości kobitek,ktore by się na to szarpnely. Brawo
OdpowiedzUsuńNa mnie też Poczdam zrobił ogromne wrażenie.Jakby człowiek nagle cofnął się w czasie.
OdpowiedzUsuńZaskoczyło mnie,że ludzie na siebie trąbią co nie zdarza się raczej w Niemczech.Jazda autostradą to już inna bajka.Jak się włączasz do ruchu,kierowcy od razu zjeżdżają na lewy pas.Nie to co u nas.Mozna jechać do końca pasa i stać jak ciołek bo nikt nie chce Cię wpuścić.Podobala mi się ta płynność.
Lubię poskramiac swoje strachy😉