Wczoraj zaliczyliśmy Kruszyniany.
W wiosce mieszka sześć rodzin pochodzenia tatarskiego.Modlą się w meczecie,wybudowanym w 1768 r.
Historia Tatarów jest bardzo ciekawa,jednak przewodnik mówił tak szybko,że nie sposób wszystkiego zapamiętać.Przedstawil historię Tatarów na Podlasiu oraz pokrótce zasady islamu.
W islamie jest jeden Bóg Allah.Muzulmanie modlą się 5 razy w ciągu dnia,poszczą w Ramadan,przekazują 2,5% dochodów na biednych,raz w życiu powinni udać się do Mekki.
Zakazana jest lichwa,gry hazardowe,spożywanie alkoholu,wieprzowiny,spożywanie narkotyków.
W sztuce sakralnej nie ma wizerunków zwierząt i ludzi.
Ściany meczetu zdobią makatki i muhiry.
Muzułmanie modlą się w kierunku południowym,wskazujacym kierunek Mekki.
Najważniejszym miejscem w meczecie jest minbar.Zbudowany z drewna,do którego prowadzą drewniane schodki.
Imam głosi z tego miejsca kazanie.
Kobiety i dzieci modlą się na balkonie lub w sali osłoniętej firaną.
Było trochę turystów, z resztą zupełnie nie przygotowanych na wejście do świątyni.
Odkryte ramiona,krótkie spodenki.
Wybierając się w takie miejsce wypadałoby okazać szacunek i poczytać wcześniej o zasadach zwiedzania meczetu.
Do świątyni wchodzi się boso.Musimy mieć zakryte ramiona i spodnie zakrywające kolana.
Odwiedziliśmy też Mizar.Muzulmanie chowają zmarlych okrytych tkaniną.
Nie pokazują ciała przed pochówkiem.Wiekszosc nagrobków zawierała napisy w języku polskim i arabskim,czasem rosyjskim.
Na obiad udaliśmy się do Jurty Tatarskiej.Mozna tam zjeść potrawy typowe dla kuchni tatarskiej.
Tatarzy żywili się głównie mięsem,więc wybór był dla nas okrojony. Zamowiłam.manty na słodko z serem i sosem owocowym. S. wział pierogi z ziemniakami jajkiem i pietruszką.Fajny pomysł na miejsce,w którym można poznać historię tych ludzi, poznać ich kulturę i kuchnię.Powstaje tam muzeum,jest też prawdziwa Jurta tatarska,konie.
Kruszyniany i Bohoniki to dwa najważniejsze do Tatarów miejsca na Podlasiu.W Bohonikach znajduje się drugi meczet.Te dwa miejsca wpisane są jako pomniki historii Rzeczpospolitej Polskiej od 2012 roku.
Potem ruszyliśmy do miejscowości Krynki.Znalezlismy dwie Boznice.
Totalnie zaniedbane.Jako,że wyznawców judaizmu już tam nie ma,nie ma komu o to dbać.
Trafiliśmy też na cerkiew,niestety zamknięta.
Udało nam się znaleźć antykwariat,co było niezłym zaskoczeniem.Taka mała mieścina i cudowne,pachnące starymi książkami miejsce.Wyszperalismy przewodnik o Białowieży 😉
Kolejne miejsce - Supraśl.
Monastyr w Supraślu to cerkiew i klasztor z początku XVI w.
Oprowadzający nas zakonnik nie był zbyt sympatyczny i na każde pytanie odpowiadał przewracając oczami.
Ta wycieczka nie należała do udanych.Weszlismy dosłownie na 15 minut bo zakonnicy przygotowywali się do modlitwy.
Do domu wróciliśmy ok 17.30.
Psy zostawiamy na podwórku.Na początku baliśmy się o Lenę,żeby wariatka nie uciekła ale jest spokojnie.
Jak wracamy skacze ,kręci się i szczeka.Drugi kudłacz wyje jak wilk😁
Chodzę spać z kurami.Zaczyna się ściemniać,ja już jestem gotowa do snu.
Mamy jeden kanał TV,zasięgu nie ma,na czytanie jestem za bardzo zmęczona.
Rano budzi mnie kogut.
Dziś obudził.mnie deszcz.
Musimy zaplanować jakąś wyprawę na mokro😁
Ciężko mi pisać na komórce,gdy nie widzę całości.Mam nadzieję,że nie ma za wiele byków i da się to czytać 😂
Pozdrawiam Tangerina;)
Wspaniała relacja, ale nie mogę tego czytać, bo tak mi się chce tam być. Kocham Podlasie!
OdpowiedzUsuńSzczęściaro,masz blisko😉Dla mnie to wyprawa na drugi koniec Polski!
OdpowiedzUsuń