We mnie walka!
Z jednej strony cieszę się,że dziewczyna będzie matką, a z drugiej wiem,że zderzę się znowu z tekstami o głaskaniu brzucha i zdziwieniem dlaczego nie tryskam radością.
No kurna nie tryskam ale czy ktoś oprócz mnie potrafi to zrozumieć?
Nie sądzę.Już nawet planowałam zachorować ale się nie dało.
Będą piski, radosne okrzyki i koleżanka z rosnącym brzuchem.
Jak próbuję to wziąć na logikę, to za diabła nie rozumiem dlaczego tak się czuję.
Ludzie..ja nawet nie wiem czy chcę mieć dziecko w dalszym ciągu;)
Czy jestem jak pies ogrodnika?
Czy to musi być tak trudne do ogarnięcia myślami?
Często siebie nie rozumiem ale rozumienie siebie w tej sytuacji to Kilimandżaro!
Najgorsze jest chyba to,że inni mi nie odpuszczą i będą oczekiwali radosnego kwilenia.
Czy nikt naprawdę nie jest w stanie zrozumieć jak czuje się ktoś kto nie ma, nie może..
Czy to takie trudne dać sobie spokój z namawianiem na głaskanie brzucha i słodkie, ciążowe zarazki?
Boję się żeby nie dać jej odczuć,że ta ciąża miała być moja,że miałam być pierwsza.
Chciałabym żeby trwała w radosnym czekaniu bez poczucia winy,że ja nie..
Nie chcę nikogo obciążać swoim stanem emocjonalnym.
Może mi się zmieni, może nie będzie tak źle?
Pozdrawiam Tangerina;)
Oj kochana, myślę, że niejedna z nas Cię doskonale rozumie. Ja też pisałam kiedyś o koleżance, która kazała mi łapać ciążowe fluidy. Sama po in vitro... tylko jej udało się za drugim razem. Ale ja wtedy nie wytrzymałam, powiedziałam jej, że skoro nie udało mi się za 7 razem, to już się nie uda i ok. Czekałam już wtedy na Rysia. Jak będzie Ci bardzo ciężko, to możesz jej powiedzieć, że powinna wiedzieć, że dzieci nie biorą się z kapusty, nie przynosi ich bocian, a od dotykania brzucha nie zachodzi się w ciążę 😉Trzymaj się.
OdpowiedzUsuńMordkę mam niewyparzoną, więc jak mnie doprowadzą do ostateczności to zrobię wykład o niepłodności;)
UsuńŚrednio raz w tygodniu mnie ktoś pyta czy będziemy jeszcze próbować cokolwiek to znaczy bo próbujemy cały czas;)
Dziękuję;*
Popieram to, co napisała Sonadora. Czasami trzeba odpowiedzieć ostro i nawet trochę bezczelnie, żeby do kogoś dotarło. Jak ja słyszałam tekst o głaskaniu brzucha to aż mi się niedobrze robiło i w sumie współczułam kobietom ich głupoty i wiary w takie denne zabobony (a niektóre chyba naprawdę w to wierzyły). Kiedyś wypaliłam do jednej takiej sąsiadki, że nie zamierzam jej głaskać, bo brzydzę się ciężarnymi - i nareszcie miałam święty spokój ;)
UsuńNie przejmuj sie babami. Myśl o sobie, masz sie dobrze czuć i nie musisz robić nic na siłę. Posiadanie dziecka to nie obowiązek, chociaż nasze głupie społeczeństwo tak uważa, masz prawo do negatywnych emocji i nic nikomu do tego. Mam dziecko ale koszmarnie męczą mnie takie spotkania, gdzie jedyny temat to kupki, dupki i zupki. mam wrażenie, ze kobiety które zostają matkami o niczym innym już nie rozmawiają tylko o dzieciach tak jakby ich mózg już nic innego nie rejestrował. Dlatego głowa do góry, będzie dobrze. Pozdrawiam Mikka
OdpowiedzUsuńMikka, dziękuję!!Myślałam,że tylko ja odnoszę takie wrażenie.Zostanę zaraz sama i nie będę miała tematów z kobietami,które mnie otaczają.U nas temat główny to sprzątanie, gotowanie i dzieci.Jestem postrzegana jak jakiś świr bo często w ogóle się nie odzywam i nie uczestniczę w spotkaniach towarzyskich.Jak tylko dorwę jakieś kobiety,które interesuje coś wiecej niż gorąca zupa dla męża czepiam się ich jak pijawka😂
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
My cie rozumiemy doskonale. Nie wiem co kieruje kobietami ze dalej wierza w takie zabobony, a rozmawianie tylko o dzieciach podczas spotkan to i mnie meczy. Tak jestem mama, ale chcialabym porozmawiac na inne tematy niz dziecko. Popieram dziewczyny, ktore wypowiedzialy sie przede mna. Masz prawo czuc sie zle i jezeli bedziesz miala dosc po prostu powiedz co myslisz, moze wtedy bedziesz miec spokoj. Pozdrawiam cieplo.
OdpowiedzUsuń