piątek, 16 listopada 2018

Przychodzi baba do lekarza

Udostępnij ten wpis:
Nie znoszę wizyt lekarskich jak pewnie większość z nas.
Stresuje mnie to niezmiennie od lat.Na szczęście rzadko choruję.
Zaczęłam tracić głos (dobrze że nie zmysły).Myślałam,że przejdzie ale było coraz gorzej.
Wizja zwolnienia była kusząca.Uległam pokusie;)
Pani doktor miała zielone włosy.Przeczytałam na plakatach,że zajmuje się też chirurgią estetyczną.
Stuknięta, zastanawiałam się czy mi zaproponuje zabieg:)
Diagnoza - zapalenie krtani.Normalna choroba zawodowa, która dopada mnie raz w roku w okolicach włączania grzejników.Szkolne grzejniki płoną!
Mówię jak mikrobi tudzież przechodzący mutację młodzieniec.

Korzystając z okazji,że nie pojawiam się u lekarza za często, poprosiłam o skierowanie na badania moczu i krwi.I tu zawsze czuję się jakbym okradała NFZ.Nieśmiało spoglądam w oczy wyroczni i czekam na odpowiedź.O dziwo dostałam bez zbędnych pytań.Skończyłam 40 lat, chcę o siebie zadbać i należy mi się jak psu micha.Zielonowłosa wypisała skierowanie i dała zwolnienie na kilka dni.Bez poczucia winy i wyrzutów sumienia zostanę w domu, w ciszy i spokoju.
Poprosiłam o tabletki uspokajające tak na wszelki wypadek gdybym znowu zaczęła świrować.
I tu już zielonowłosa mocno się opierała.Wysłuchałam wykładu,że każdy się denerwuje i powinnam przestać. Hahahahaha:)Dzięki za radę!Od dziś przestaję!
W mojej karcie wynalazła hydroksyzynę przepisaną dwa lata temu i dała z bólem serca.
Jedno zdanie utkwiło mi w pamięci.Po tym jak powiedziałam,że nie rozumiem tego stresu bo ostatnie miesiące to pasma sukcesów, usłyszałam,że może zawiesiłam sobie wyżej poprzeczkę i chyba coś w tym jest.Czy ja chcę skakać wyżej?Czy nie skaczę wystarczająco wysoko?Temat do rozważań na zwolnieniu z mówienia i słuchania, chociaż z tego zwalniam się codziennie co doprowadza S. do furii:):)

Są plusy choroby!Mogłam spokojnie zrobić zakupy, napić się w spokoju kawy i spałaszować świeżego pączka z różą.Nikt mi nie wrzeszczy nad uchem, jedyny hałas to pranie tłukące się w łazience.
W Biedrze dostrzegłam książkę, która zawsze mnie kusiła ale nie wiedziałam komu ją będę czytała.
Miałam to w nosie.Wzięłam.Przeczytam dzieciom w szkole.Odważne dziewczyny dla odważnych dziewczyn.Te historie są niesamowite!
Koło Maszy też nie mogłam przejść obojętnie.Uwielbiam rosyjskie bajki, a te ilustracje...
Po powrocie do domu przeczytałam od razu dwie..sobie:):)





Pozdrawiam Tangerina;)

2 komentarze:

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia