To był dobry dzień.Byliśmy umówieni na oglądanie domu w Dolinie Baryczy.Odwiedziliśmy wioskę obok miejscowości, w której rzeczony dom stoi.Już tam kiedyś byliśmy.Piękna, spokojna wioska z mnóstwem poniemieckich domów.Rozmawiałam z sołtysową.Przesympatyczna osoba!
Zaczęła nam wyliczać, kto ewentualnie chciałby sprzedać dom.Zostawiliśmy im nasze ogłoszenie i umówiliśmy się na sobotę.Obiecali popytać i może uda się coś zobaczyć.
Jara mnie każda rozmowa z tubylcami, zachwyca mnie funkcjonowanie małych społeczności, rozczula mnie jacy ludzie potrafią być pomocni.Tego właśnie brakuje mi w mieście.Każdy zamyka się w swojej klatce, nie odpowiada dzień dobry, przemyka szybko po schodach.
Jestem pewna tego bardziej niż kiedykolwiek wcześniej:chcę mieszkać na wsi!Dużej, małej ale wsi nie sypialni dużego miasta.
Sama nie wiem co pisać o domu, który widzieliśmy.Może zacznę od plusów i zaskoczeń.
Dom ogromny.Wymieniona instalacja elektryczna, centralne, siła, prąd, szambo.Działka ponad pół hektara, piękna, zadbana, zacieniona z oczkiem wodnym.Wspaniały, oryginalny budynek gospodarczy ok 160m. Do stacji kolejowej 5 minut piechotą, a pociąg zatrzymuje się blisko mojej pracy.
Minusy.Sąsiedzi z jednej i drugiej strony, jednak to akurat mi nie przeszkadza.Wnętrze zupełnie nie nasze.Wykładziny, zasłony, ciemnica i ponuractwo, pokoje przechodnie.I znowu dylemat.Czy po remoncie będzie nasz?Czy tam zawsze już będzie taki klimat?
Największe wrażenie zrobił na mnie budynek gospodarczy.Pięknie zachowany, zadbany, spokojnie nadaje się na przerobienie na agro.
W sumie jest 6 pokoi.Na dole dwa przechodnie i na górze 4.U góry można zrobić dodatkową łazienkę.Coś co mnie uderzyło - okropny gorąc na piętrze.Strasznie się tam nagrzewa!
Lokalizacja dla nas idealna!Ja w pociąg, mąż też.Taniej i szybciej niż we Wrocławiu, tyle,że nie w głuszy, choć ta działka i zagospodarowanie jej robi wrażenie.
Cena 320tyś, nienegocjacyjna.
Jest miejsce dla kóz, kur i psów, a to bardzo ważne:)
Co myślicie?
Budynek gospodarczy
Wnętrze domu
Wczoraj byliśmy w Zawoni.Z Wrocławia jechaliśmy 30 minut!Dom jednak nie dla nas.Za płotem dwa psy w kojcu, trampoliny i pewnie głośno;)
Obejrzeliśmy dziś znowu tą słynna Zawonię ale tam nie ma stacji kolejowej, więc mój mąż miałby problem z wydostaniem się stamtąd.
Lecimy po linii Żmigrodzkiej ze stacjami kolejowymi.Porozwieszaliśmy kilka ogłoszeń.
Dostałam nowej energii:)Kontakt z sołtysem wydaje się najsensowniejszy.Ci ludzie wiedzą wszystko!Jutro odpoczywam bo ostatnio żyję za kółkiem;)
Zdecydowałam się na pewien krok.Od września idę na terapię.Okazuje się,że pani, która robiła mi masaż mauri prowadzi terapię na ludzi pracujących w oświacie nieodpłatnie.To jest koleżanka naszej znajomej.Może uporządkuję w końcu swoje plany, zweryfikuję marzenia, wyznaczę nowe cele.Ktoś chyba musi mi pomóc, ktoś obiektywny i niezaangażowany emocjonalnie.
Boje się ale bardziej chcę spróbować.Ostatnie lata dały mi popalić.
Przy okazji badań okresowych dowiedziałam się ciekawych rzeczy.Trafiłam na p.doktor z powołania.Wszystko mi tłumaczyła, kopnęła w tyłek bym w końcu o siebie zadbała.
Okazało się,że mam okulary, które niszczą mi wzrok.Zamiast minusów, które mi zalecono, mam plusy i tylko do czytania.Kosmiczny puls poleciła mi zbijać magnezem i potasem, brać acard i wycharatać migdały, które u mnie są siedliskiem za przeproszeniem syfu, z którym się zmagam od lat.Plan na wakacje: zrobić badania krwi pod kątem anemii, odwiedzić laryngologa i zadbać o swoje zdrowie psychiczne.
Dziś skończyłam zajęć\cia w przedszkolu!Zaczynam wakacjeeeeeeee!
Książki czekają:)A co do książek, zarezerwowaliśmy domek na Miedziankę!!!!!!
Hura, w końcu jedziemy na festiwal reportażu:):)Czas 23 -25.08.19r., miejsce Miedzianka!
Jeszcze nie ma programu ale jak tylko się czegoś dowiem, wrzucę na bloga.
P.S z miejscami krucho, więc radzę rozejrzeć się już teraz.Nam udało się znaleźć miejsce tylko na sobotę i niedzielę.
Pozdrawiam Tangerina;)
Dawno do was nie zaglądałam :) a widzę, że szukacie domu pełną parą :) Super, że realizujecie to marzenie życia na wsi. I trzymam kciuki żebyście znaleźli to swoje miejsce na ziemi :) Współczuję straty Leny :/ Fajnie, że daliście dobry dom kolejnemu psiakowi. Moja Kora mocno się posunęła w ostatnim roku, mimo że ma dopiero 10 lat.
OdpowiedzUsuńKasia_Wrocław
Cześć Kasiu!Co tam u Was?Maluchy pewnie rosną:)
OdpowiedzUsuńMój Dziadek też już mocno zdemencjały;/Zrobił się taki jak stary człowiek;)
Napisz mi mailem co tam słychać. Zastanawiałam się jak sobie radzisz.
Pozdrawiam!