Temat się mocno komplikuje, choć i tak nadal jesteśmy nagrzani na tą nieruchomość. Człowiek, którego polecił sołtys okazał się fachowcem jakich mało. W lot łapał co chcemy tam zrobić. Widać, że ma pojęcie, pasję i czyta w myślach:) Kazał brać:) Dom nie jest w takim złym stanie, na jaki wskazywały papiery.
Jak zaczął się zachwycać przy agentce to trochę mnie zmroziło bo miała być ruina i to był główny argument do zbicia ceny:)Nie unikniemy zmiany dachu. Kilka belek jest do wymiany i dachówka bo jest porośnięta mchem, a na dłuższą metę może uleć zniszczeniu gdyż mech nasiąka wodą.
Podłoga w chałupie jest źle położona i trzeba ją wymienić. Nie jest źle ale najlepiej też nie jest.
Stanęło na tym, że lepiej adoptować stodołę na chatę dla nas, a dom zrobić pod wynajem.
Ten fachowiec obwiózł nas po okolicy i pokazał swoją pracę. Widać, że zna się na rzeczy.
Powiedzieliśmy mu w jakiej jesteśmy sytuacji. Musimy się wyprowadzić, żeby nie płacić czynszu i kredytu. Powiedział, że można remontować partiami. Nie rzucać się od razu na wszystko.
Pokazał, gdzie można zaoszczędzić. Nie zrobił nam wyceny bo tak naprawdę jeszcze nie wiemy co chcemy zrobić.
Po rozmowie z naszym doradcą pojawiło się kilka problemów.
1. Żeby adaptować stodołę na dom potrzebne jest pozwolenie, a uzyskamy je dopiero po nabyciu domu.
2. Nie wiadomo ile trzeba będzie czekać na zgodę z gminy.
3. Żeby zacząć od domu potrzebujemy zgodę konserwatora na prace remontowe.
4. Banki nie chcą finansować zabytków.
4. Będzie trudno z uzyskaniem kredytu na dom i remont stodoły bo zanim dostaniemy zgodę na przebudowę musimy ten kredyt już mieć.
Niby mam zdolności kredytowe i to jest dobra wiadomość ale zła jest taka, że może być problem z dostaniem go na zabytek. Banki się boją, że chatę ktoś zrujnuje i guzik zarobią.
Przekazaliśmy naszemu doradcy wszystkie dostępne informacje i będzie działał.
Pani z agencji oferowała nam opiekę prawną. Okazuje się, że to jakaś lipa i wyciąganie kasy. Nie braliśmy tego nawet pod uwagę ale sam fakt naciągania ludzi jest słaby.
Jak już się czegoś dowiemy, złożymy ofertę. Boję się ale też jestem ciekawa.
Wczoraj skończyłam spotkania z psycholog. Powiedziała, że dla niej po wakacjach już mogłam spokojnie skończyć. Zauważyła moją ekscytację i stwierdziła, że to musi być ten dom bo promienieję:)
Przez rok udało mi się dojść do tego, że jestem w stanie puścić się tej toksycznej pracy i otworzyć się na nowe. Jestem odważniejsza, bardziej asertywna, pewna siebie.
Przed nami kolejne wyzwanie. Chyba jestem gotowa na nowy rozdział życia:)
Pozdrawiam Tangerina;)
https://dobranoc.biz/
Pewność siebie, entuzjazm i tak ogólnie pojęte pozytywne nastawienie, przy chłodnej obiektywnej ocenie fatalnej czasami rzeczywistości to już zauważyłam u Ciebie od wielu postów :) gratuluje i brawo za duża i skuteczna pracę nad sobą!! To będzie procentować jak przyjdzie Wam mierzyć się z niekoniecznie zawsze różowym wiejskim życiem ;) ja niezmiennie trzymam kciuki i jakąkolwiek decyzję podejmiecie wiem, że będzie dla Was dobra bo jesteś bardzo, bardzo mądra 😘😘😘
OdpowiedzUsuńTen rok chyba każdego przeczołgał. Cieszę się, że się kończy. Pozamykałam kilka spraw i zbieram energię na nowe wyzwania:)Najważniejsze żebyśmy byli zdrowi.
OdpowiedzUsuńKochana nie słodź mi tu;)Ściskam Was!;*
Jakie wieści! Cudowna chata, z klimatem. Wasza❤️
OdpowiedzUsuń