Noc minęła nawet spokojnie.Nowy lokator zainstalował się w eleganckim łóżku Iny. Jest śmieszny bo śpi na plecach rozwalony jak hrabia.
Największym problemem jest to,że on wyje i ucieka.Tylko dojechaliśmy dziś na miejsce (jesteśmy koło Walimia) zerwał mi się ze smyczy i uciekł do lasu.Dziabnal mojego męża jak chciał go złapać.Latwo nie będzie.Nie reaguje w ogóle na swoje imię i nie wiem czy mu go nie zmienimy. Mam nadzieję,że damy sobie z nim radę. Inka jest trochę przerażona i to mnie najbardziej martwi.
Pozdrawiam Tangerina;)
Cudny domek, daj namiary:)A co do psiaków, ogarną się. Myślicie o jakimś behawioryście?
OdpowiedzUsuńDomek cudny ale odradzam tu pobyt z małymi dziećmi.Schody są bardzo strome.My mamy problem żeby się wspiąć na górę.Jest tu 6 miejsc noclegowych ale moim zdaniem dla komfortu 4 osoby to jest max.Latem musi tu być pięknie😍
OdpowiedzUsuńDajemy sobie i gamoniowi czas.Musimy go poobserwować i zobaczyć z czym ma problem.Do tej pory nie był prowadzony konsekwentnie i niewiele potrafi,a jest bardzo bystry i szybko się uczy.
Z naszych obserwacji wynika,że zaczyna wyć jak ma za mało ruchu.Potrzebuje dłuższych spacerów.Tu do wczoraj było mnóstwo śniegu i ciężko było z nim chodzić bradzac w nim po kolana.Dzis już się topi.Zobaczymy jak poradzi sobie dziś na szlaku.