Zaliczyłam fryzjera i poszukiwania patelni na indukcje;) W końcu udało sie zjeść porządny obiad. Na wsi mieliśmy jedynie malutką kuchenkę. Jajka gotowały się prawie godzine:)Efektem jedzenia gotowców sa 2kg na plusie ale poradzimy sobie z tym.
Mam wrazenie jakbym mieszkala tu od dawna.To takie uczucie jak poznajesz kogoś i masz wrażenie,że znacie się całe życie.
Jest tu jakaś pozytywna energia.Ta dzielnica tętni życiem. Sąsiadów pod nami w ogóle nie słychać i mam nadzieje,że tak zostanie.Nad nami na szczescie nikt nie mieszka bo po raz kolejny mieszkamy na ostatnim piętrze.
Zwiedzam,poznaje okolice.Jest gdzie pospacerować z psami.Tu są śmietniki!Może to szaleństwo bo cieszy mnie ich obecność. W końcu można spokojnie posprzątać po psie bez konieczności pokonywania km do śmietnika z niespodzianką.
Na tę chwilę moje największe zmartwienie to worki z ciuchami.Szafy pełne.Nie mam już miejsca.
W przyszłym tygodniu zaczyna się praca.
Zespoły, rady itp.
Staram się wycisnąć jeszcze z tego urlopu ostatnie krople spokoju.
Moje psy też;)
Tangerino jestem. Nie zamykaj bloga..
OdpowiedzUsuńWitaj Marysiu!Jak zdrówko?
OdpowiedzUsuńNie jest dobrze..niestety podejrzenia co do sm się potwierdziły :( czekam na ostatnie wyniki i wtedy dopsują mi leki.
UsuńNo nie mogło być za dobrze. Nie poddaję się, muszę trwać dla moich dzieci. Wysyłam dużo zdrówka dla Twojego męża. Musi być dobrze, prawda?
Trzymamy się i mamy nadzieję✊️Wierzymy,że będzie dobrze😚🌷Wysyłam Ci dużo pozytywnej energii i życzenia zdrowia i spokoju🎈Będzie....
UsuńWszystkiego dobrego na nowym mieszkanku ☺️
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo😁
Usuń