Tydzień kończę z koszmarnym przeziębieniem,a myślałam że jestem niezniszczalna.
Połowy klas nie ma tak dzieci chorują.
W mojej grupie było ostatnio 13 uczniów na 25.
Zus postanowił wystawić nasza cierpliwość na próbę i pieniędzy dalej nie ma.
Czekam na ten poniedziałek jak na zbawienie.Zapobiegawczo umówiliśmy wizytę w zusie na środę jakby coś poszło nie tak.Kierowniczka obiecała,że najpóźniej w poniedziałek będzie świadczenie.
Jak wiadomo obiecywali nam różne rzeczy przez pół roku,więc mamy prawo im nie wierzyć.
Pierwszy raz nie czekam na święta.Czuję,że będą fatalne.Jakoś wszystko wydaje się nie takie jak powinno.Ten świat mnie wkurza,a na zmiany nie ma co liczyć w najbliższym czasie.Bieda,wojna,a z drugiej strony ogromny konsumcjonizm - tony jedzenia i szmat,które wylądują niebawem w śmietniku.Nie podoba mi się to.
Za chwilę będziemy zmuszeni zamknąć pewnie firmę bo opłaty nas zjedzą.
Mali przedsiębiorcy nie mają szans,a ciągle dostają po dupie.Zaraz wzrosną składki.
Nasz marzenia leżą na półce i zbierają kurz.
Nie poddaje się ale łatwo nie jest.
Pochwalę się pracami moich dzieciaków.
Robiliśmy lampiony ze słoików.
Sól, klej wikol lub magiczny i trochę świątecznych ozdob.
Projekt dzieci:)
I jeszcze klika ozdob
Cudeńka 👌
OdpowiedzUsuńTo jest piękne!!!
OdpowiedzUsuń