Jeszcze przed chwilą uszarpałam się z psami bo sąsiad wysiadający z windy z psem zamiast się do niej cofnąć i pozwolić mi się wycofać, na luzaku sobie wysiadł z windy, a ja Kuzyna wciągałam na piętro, gdy w tym czasie Inka mi się wysmyknęła z obroży. Dobrze, że to nie Kuzyn bo musiałabym go szukać po osiedlu.
Jestem zmęczona tym, że ludzie nie widzą niczego poza czubkiem własnego nosa i niestety coraz częściej zauważam to u swoich uczniów. Najważniejsze żeby mi było dobrze.
Obserwuje to w sklepach - zostawianie wózka na środku i grzebanie w produktach, podczas gdy nie ma jak przejść, na parkingach - nie poczekają aż spokojnie wyjedziesz tylko prawie w ciebie wjeżdżają, nie wypuszczą z uliczki bo ciężko zdjąć nogę z gazu i kogoś wpuścić. Wszystkim się śpieszy, wszystkim się wszystko należy. Tak niewiele potrzeba by być życzliwym i pomocnym.
Jak sobie o tym wszystkim myślę ogarnia mnie złość. Dokąd ten świat zmierza?
Człowiek, człowiekowi....
Czekałam na ten tydzień bo mieliśmy dostać świadczenie z Zusu. Wiem, że słyszymy to co miesiąc ale byłam niemal pewna, że w końcu to będzie ten poniedziałek. Pieniędzy nie ma.Jeszcze chyba nigdy w życiu nie czułam takiej bezsilności. Bo co mamy zrobić? My nawet nie mamy decyzji o przyznaniu świadczenia! Urzędniczki od 10 już miesięcy przekonują nas, że to już, że za chwilę.
Nawet nie chcę myśleć jakie mamy długi i jakie jeszcze zrobimy. Nie możemy nic zaplanować, a nasze zakupy ograniczają się do produktów spożywczych. Jak można tak człowieka upodlić i sprawić, że czuje się jak gówno?
Do mamy nie dzwoniłam tydzień. Trudno było mi zadzwonić ale nastawiłam się na odbiór i jakoś poszło. Dotarło chyba do niej, że nie jest pępkiem świata i my też mamy swoje problemy.
Czasem nie mam już siły. Mam ochotę wejść pod koc i tam zostać. To wszystko jest za trudne.
Zawsze byłam zdania, że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście, w naszej ja tego wyjścia nie widzę.
Pozdrawiam Tangerina;)
To jest jakiś skandal z tym ZUSem, w głowie się nie mieści, może postraszyć albo rzeczywiscie złożyć skargę do prezesa ZUS, na konkretne urzędniczki z imienie i nazwiska i ich o takim zamierze poinformować, jutro na panią x, y i z składam skargę, miarka już dawno się przebrała, może temat dla uwagi, postraszyć prawnikiem, sama nie wiem. Przyznam się, że ciśnienie mi się podnosi jak to czytam
OdpowiedzUsuńTo wszystko jest chore ale walka z Zusem to walka z wiatrakami.Maja swoje procedury odwoławcze i te dotyczące skarg. Na tym etapie nie wiemy nic.Była kontrola, ktoś został ukarany i nic z tego nie wynika.
UsuńJutro kolejna wizyta w urzędzie. Tym razem chcemy wszystko na piśmie.
Szlag mnie trafia średnio co miesiąc jak słyszymy od urzędniczki i przepraszam i to tyle co ma do powiedzenia.
Kłamią bez mrugnięcia okiem!
Bardzo dobry pomysł z tym potwierdzeniem na piśmie, trzymam bardzo mocno kciuki
Usuń❤️❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńŚciskam:*
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Usuń