Zastanawiam się czy nie dobrali mi się do dupy bo zaczęliśmy pisać wszystkie możliwe skargi do różnych instytucji.
Może to mało prawdopodobne ale terminy dziwnie zbiegły się w czasie.
Mój mąż był dziś u prawniczki.
Na tę chwilę ona może nam wypełnić wnioski o wypłatę środków.Takie wnioski to mamy juz dawno wypelnione.Zaproponowała napisanie pisma do Zusu gdy juz zdobędziemy dokumenty dotyczace sprawy.Winszuje sobie za to 280zl.
Sami możemy sobie takie pismo stworzyć jak już będziemy mieli komplet dokumentów.
Odradziła nam sprawę cywilną bo musielibyśmy pozwać skarb państwa,a takie sprawy ciągną się latami,szanse na odszkodowanie są znikome.
I to mnie chyba załamało.
Instytucja państwowa zniszczyła nam życie,pozbawila środków do życia,zrobiła z nas dziadów i nie poniesie za to żadnych konsekwencji.
Dziś byłam u płacowej.Czułam się jak złodziej. Dostaje wypłatę w czekach.
Te kobiety naprawdę starają się mi pomóc ale i tak czuję się jak przestępca.
W całym tym syfie trafiam na osoby,które opowiadają mi swoje historie i starają się mnie zrozumieć i pomóc.
Najgorzej,że końca nie widać.
Kolejne wakacje spędzimy pewnie w domu licząc pieniądze na zakupy.
Poczyniliśmy już pewne rozeznanie jeśli chodzi o pracę w Niemczech.
Powoli planujemy życie po.
Pozdrawiam Tangerina;)
Chciałabym Cię przytulić 🫂
OdpowiedzUsuńTo wiele dla mnie znaczy❤️Dziękuję😘
OdpowiedzUsuń