Mama zadzwonila do mojego męża,że zablokowali jej środki na dwóch kontach.
Przeryczalam cały wieczór.
Ja poprostu nie mogę uwierzyć w to co się dzieje.
Jak długo jeszcze to potrwa?
Musiałam zacząć brac tabletki na uspokojenie bo myślałam,że się rozpadne na kawałki.
Chyba bez wizyty u psychiatry się nie obejdzie.
Czuję sie wrakiem człowieka.
Ciągle płaczę.
Jeszcze tak źle nie było.
Zus dał popalić całej mojej rodzinie.
Nawet nie mam odwagi zadzwonić do mamy.
Ten blog miał być radosny, a jest nieustannym spuszczaniem wody.
Pisanie daje mi jednak choć na chwilę poczucie,że mam na coś wpływ.
Mam nadzieję,że powrócę dawna ja.
Na tę chwilę nie mam siły na nic.
Nic mnie nie cieszy.
Pozdrawiam Tangerina;)
Niewiele mogę pomóc, ale trzymaj się w tym jakoś. Szukaj pomocy, psychiatra koniecznie, postawi Cię na nogi.
OdpowiedzUsuńAle też pozwól sobie na płacz, nie musisz być cały czas fajterką. Płacz tyle ile potrzebujesz. Daj sobie czas na pozbieranie się. Na spokojnie.
Przytulam, Nynyny
Bardzo mocno tulę. Czy masz szansę dostać się do psychiatry ? To bardzo trudny moment w Twoim życiu, wszystko zwaliło się na raz.. jesteś bardzo silna, wierzę, że się podniesiesz. Łzy i opuszczenie gardy to bardzo zdrowe i potrzebne. Kaja
OdpowiedzUsuńPrzytulam mocno
OdpowiedzUsuńTangerino, poszukaj numeru do najbliższego centrum zdrowia psychicznego I tam zadzwoń do punktu zgloszeniowo- koordynacyjnego.
OdpowiedzUsuńJakim cudem zajęli konto twojej mamie?
Kochana jest mi tak przykro, że Was to spotyka 😔Czy nie można tego jakoś nagłośnić? Nie oglądam tv, ale jakaś Uwaga czy coś? Nie może tak być, że są bezkarni i niszczą ludziom życie, zmuszają do emigracji, narażają na depresję, no nie! Też nie mieści mi się to w głowie.
OdpowiedzUsuńNiestety dziennikarze nie są zainteresowani nasza sprawą.
OdpowiedzUsuńPróbujemy na wielu frontach umililic im zycie.We wtorek spotykamy się z kolejnym prawnikiem.Zrobilismy chyba wszystko co było w naszej mocy.
Nasze prawo i system to jakoś żart.
Walka z systemem to temat na lata i worek pieniędzy,a w tej chwili go nie mamy.
Ja też czasem się zastanawiam jak to możliwe,że takie rzeczy się dzieją.
Jak to się stało,że jeden urząd zniszczył nam życie.Sama nie mogę w to uwierzyć.