Zastanawiam się kiedy będzie efekt brania leków bo na razie go nie widać, a mam wrażenie że jest gorzej niż było.
Dziś zaczynam trzeci tydzień.
Nie wyobrażam sobie,że za tydzień rozpocznę pracę w tym stanie.
A powrót nie napawa optymizmem.
Ogromne braki kadrowe,chaos i brak motywacji.Dziś dyr nam powiedziała,że administracja dostanie podwyżkę od września.Pani sprzątająca na pół etatu zarabia tyle co nauczyciel poczatkujacy.
Słysząc takie rewelacje nie chce się nic.
Cieszę się bo będę miała w końcu swoją salę.
Dla mnie oznacza to wolność artystyczną,możliwość przestawiania krzeseł i wieszania prac dzieci gdzie mam ochotę.
Jeszcze nie wiem jaki będę miała plan.Pewnie dowiem się jutro.
Nie będę mogła już pewnie uczestniczyć w zajęciach językowych bo godziny pracy mi na to nie pozwolą.
Nasze sprawy utknęły w martwym punkcie.
Nie mam już siły.
Pozdrawiam Tangerina;)
Cieszę się, że jesteś. Zaczęłam się martwić, gdy przez dłuższy czas nie mogłam otworzyć Twojego bloga... Obca, a jednak bliska (jestem tu od czasu Twoich, a zarazem moich starań). Odetchnęłam.
OdpowiedzUsuńZdrowia i spokoju dla Was! O.
Postaram się w przyszłym tygodniu załatwić temat domeny by blog wrócił na swoje miejsce i adres.
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę,że jesteś❤️Przebylysmy długą drogę🌷