Dla mnie mogłaby trwać pół roku,drugie pół wiosna.
Zbieram gałęzie,liście,szyszki,kasztany.Znoszę do szkoły i szalejemy artystycznie.
W końcu czuję się jak u siebie.Mam swoją salę.To daje mi tyle radości.Nikt nie wydziela mi przestrzeni.Nawet się nie spodziewałam,że tak poprawi się mój komfort pracy.
Z dzieciakami jest różnie.Rosną,dojrzewają,zmieniają się.
Lubię z nimi rozmawiać i obserwować jak dorastają.Zaczynaja mieć swoje zdanie i potrafią go bronić.Podoba mi się to,choć czasem trudno mi się z tym pogodzić;)
Pochwalę się,że dostałam nagrodę dyrektora i żałosny ochłap od ministra.
Obiema nagrodami musiałam podzielić się z komornikiem.
Temat Zusu utknął w martwym punkcie.
Wypłacili mu jeden zasiłek i na tym koniec.
Mało tego mimo zamknięcia mojej sprawy i zakończenia egzekucji,do szkoły przyszło kolejne zajęcie z Zusu.Wygląda na to,że znowu czegoś nie zaksięgowali.
Nasza prawniczka twierdzi,że to już jest nękanie.Naprawdę nie daruję im tego.
Mój mąż wraca do pracy.Cieszę się bo wyjdzie do ludzi. Oboje bierzemy leki.
Tak nas załatwił Zus.Doprowadził nasze zdrowie do ruiny.Psychicznie zniszczył i upokorzył.
Choć nie liczę na szybkie zmiany po wyborach,jednak mam nadzieję,że coś się zmieni i będzie choć trochę normalnie.
Liczę na to,że ministrą edukacji bedzie Dziemianowicz-Bąk.
W ogóle mam nadzieję,że lewica obstawi najważniejsze dla mnie resorty:zdrowie,edukacja,mieszkalnictwo.
Kuzyn nadal z nami.
Zdania nie zmieniliśmy.Czekamy tylko na decyzję tej dziewczyny.
Na ten moment nie mamy wyjścia.
Może jesienne zabawy kogoś zainspirują.
Pozdrawiam Tangerina;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)