poniedziałek, 29 lipca 2024

Jeszcze o relacjach

Udostępnij ten wpis:


Po ostatnim poście dużo myślałam o tym w jakim miejscu jestem z relacjami.
Po zmianie pracy odcięłam się prawie zupełnie od tamtych znajomości. W sumie rzeczone znajomości były jednym z powodów ucieczki z tamtego miejsca. Byłam postrzegana jak dziwoląg : nie pije, nie imprezuje, nie je mięsa, nie ma dzieci, nie ma kredytu, nie narzeka na męża.
Nie uczestniczyłam w spotkaniach bo były kłamliwe i obłudne. W pracy obrabianie tyłka, w knajpie prawie rodzina. Nie pasowałam tam od zawsze. Z czasem już mnie nikt nie zapraszał. Pasowało mi to bo nie musiałam odmawiać. Szłam pod prąd także jeśli chodzi o podejście do pracy, a przede wszystkim o traktowanie dzieci. Latami byłam wykorzystywana, wabiona wizją awansu. Mobingowana przez szefową, która nie mogła znieść tego, że jestem szczęśliwa. Na końcu ukarała mnie brakiem awansu i knuciem żeby mnie zniszczyć. Zawiodłam się na ludziach i chyba do dziś trudno mi uwierzyć, że ktoś kto latami udawał życzliwość, na końcu zdeptał mnie z uśmiechem. Nie podobało się, że mam własne zdanie i potrafię go bronić narażając się na konsekwencje. 
Dziś jestem w miejscu, które mi się podoba. Najbardziej jestem dumna z tego, że mam w sobie tę wolność, poczucie że żyję jak chcę, nawet jak komuś się to nie podoba.
Nie mam potrzeby nikomu niczego udowadniać. Nie mam potrzeby zabiegać o czyjąś atencję.
Uwagę, przyjaźń i miłość dostaję w domu. Jak proponuję komuś spotkanie to nie po to by trajkotać o sobie ale dowiedzieć się co słychać u innych. Jeżeli ktoś proponuje spotkanie mnie, oczekuję tego samego, a jak widać nie zawsze się to udaje. Czasem myślę, że ludzie zasypują nas masą informacji by nie zapytać ale co tak naprawdę dzieje się w twoim życiu? Czy boimy się przyznać, że czasem jest ciulowo, że masz ochotę pieprznąć drzwiami i nie wracać? Tak wygląda życie. Nie jest ani słodkie ani gorzkie, łączy oba te smaki w różnych proporcjach.
Relacyjnie podoba mi się tu gdzie jestem. Posprzątałam.
Mam ochotę się wykichać i wykaszleć to robię to u siebie na blogu.
Staram się dzielić tym co dobre ale też pisać o tym co trudne i nie do zniesienia.
Znalazłam koszulkę z idealnym tekstem dla siebie:


 
Rób co kochasz,Kochaj to co robisz!
Pozdrawiam Tangerina;)

piątek, 26 lipca 2024

Relacje

Udostępnij ten wpis:



Długo unikałam spotkań towarzyskich i nieustannie odkładałam je na czas po. Jednak czas po nie nadchodzi, a wręcz przeciwnie. Ciągle jestem przed lub w trakcie.
Doświadczenia ostatnich lat dość mocno zweryfikowały grono znajomych.
Są ludzie na których zawsze mogę liczyć choć nie mamy bliskiej relacji i tacy, którzy wiedzą o mnie  więcej niż bym chciała. Spotkałam się kilka dni temu z koleżanką. W sumie poczułam się trochę przyparta do muru bo w nieskończoność przekładałam spotkania. O czym tu mówić. Nie chciałam litości.
Spotkanie tak naprawdę było monologiem. Nie wiem czy zdołałam wypowiedzieć jedno zdanie.
Po raz kolejny zadałam sobie pytanie kto tego spotkania potrzebował i dlaczego.
Fatalnie mi z tym było. Naprawdę trudno nawiązać mi relację, w której branie i dawanie będzie w miarę zrównoważone. Czy tak trudno kogoś wysłuchać?
Stałam się dzikusem chyba właśnie dlatego, że mam dość bycia spluwaczką, pocieszycielką, doradcą itd.
Mam dość spotkań opartych na monologu i zastanawianiu się co ja tu robię i żałowaniu, że nie zostałam 
w domu.
Poznałam ostatnio kobietę, która miała bardziej przewalone w życiu ode mnie. To jest osoba, która nie osądza, nie ocenia, potrafi wysłuchać. Nie muszę nic mówić, ona już wie..
Czasem zastanawiam się czy ze mną jest coś nie tak, czy świat zwariował i każdy chce mówić, niewielu potrafi słuchać.
Jestem ciekawa ludzi, chce o nich wiedzieć tyle na ile mi pozwolą ale ja również mam potrzebę bycia ważną w relacji.
Dlatego uwielbiam pracę z dziećmi. One chcą być wysłuchane ale też są ciekawe, mają fantastyczne spostrzeżenia, czyściej odbierają świat, walą między oczy - szczere do szpiku kości, prawdziwe, genialni obserwatorzy rzeczywistości, papierki lakmusowe emocji.
Wychodzi na to, że najlepiej dogaduję się z dziećmi i ze zwierzętami.


Prawnik przygotował pismo. Wzywamy do natychmiastowego wycofania roszczeń, cesji wierzytelności i informujemy o podjęciu kroków na drodze cywilnej.
Jeszcze to jakoś przetrwam.

p.s polecam 3 sezon Wyjętych spod prawa oraz Fahrenheit 11/9 Michaela Moora.
Wczoraj zaczęliśmy oglądać serial ,,Ashley Madison.Seks, kłamstwa i skandal". Zobaczymy.. 





 Pozdrawiam Tangerina;)

środa, 24 lipca 2024

Czasem się zastanawiam jak ja to znoszę

Udostępnij ten wpis:
Opowiedziałam matce całą historię, żeby nie dostała zawału jak zobaczy saldo swojego konta, a w zasadzie naszego. Gdybym wiedziała co mnie czeka w życiu nie zgodziłabym się na zrobienie mnie współwłaścicielem jej konta. Nie wiem co nam strzeliło do głowy. Wystarczyło upoważnienie.
No nic, mamy co mamy. Wielki wybuch szamba, z którym muszę sobie poradzić.
Matka jest pełna podziwu, że jakoś się trzymam. A jakie mam wyjście?
Sama czasem jestem w szoku, że zamiast się załamać zionę złością, która napędza mnie do działania.
Dobrze, że mamy prawnika, który ogarnia to pro bono. Jego zdaniem trzeba uderzyć z grubej rury i starać się o odszkodowanie na drodze cywilnej. Wydawałoby się, że to nie T mobile bo złodziejem okazał się pracownik firmy zewnętrznej ale wierzycielem jest gówniane T mobile i od nich będziemy żądać zadośćuczynienia.

Oto nasze konto:


Wczoraj dostałam nagrodę jubileuszową za 20 lat pracy, więc jest pewna ulga, że z głodu nie zginiemy.
Oczywiście kwota mniejsza o połowę, resztę zabrał komornik.
Chyba świadomość tego, że odzyskam wszystkie pieniądze pozwala mi nie zwariować.
I oczywiście mój mąż, który zbiera mnie za każdym razem z podłogi i wydzwania gdzie może żeby się czegoś dowiedzieć. Sprawdził się w każdej trudnej sytuacji i gdyby nie wyciągnął ze mnie, że miałam myśli samobójcze i nie załatwił psychiatry nie wiem co by się stało.
Psychicznie czuję się stabilnie mimo tych wszystkich rewelacji.
Jakoś szybciej się podnoszę. Kontynuuję redukcję farmakologicznej protezy.
Chcę dążyć do odstawienia leków.

Jakbym miała mało problemów zepsuł nam się samochód. Wymiana uszczelki pod pokrywą silnika.
I teraz uwaga. Koszt uszczelki 78zł, koszt robocizny 400zł! Czas ok 2 godziny!



Na szczęście to nie uszczelka pod głowicą bo koszt to jakieś 2 tysiące.
Jeden pan mechanik myślał, że jak przyjechała kobieta to może z niej cisnąć bekę.
Szybko sprowadziłam go na ziemię i jak zaczęłam mu opisywać usterkę i zobaczył, że orientuję się jak zbudowany jest silnik od razu zmienił ton.
Przyjechała głupia blondynka, która umyła sobie silnik mydłem. Serio?
Lubię takie wyzwania i króciutkie ciosy z mizoginami.


Mimo wszystko uda mi się odpoczywać. Czytam, maluję buty i gapię się na psy:)







Pozdrawiam Tangerina;)

poniedziałek, 22 lipca 2024

Już nawet nie wiem jak zatytułować ten post!

Udostępnij ten wpis:
Trudno było uwierzyć w poprzednią historię? To uważajcie.
Sobota, jesteśmy umówieni do znajomych, wcześniej kawa na mieście, zapowiadał się całkiem miły dzień. Tradycyjnie wchodzę na rachunek bankowy jak co dzień. I nogi się pode mną ugięły. Kolejna blokada środków na kwotę ponad 7 tysięcy. Usiadłam na krawężniku bo mąż holował jakąś babcię z zakupami do domu, zrobiło mi się słabo. Już mi się wszystkiego odechciało.
Tym razem nazwisko komornika nic mi nie mówi. I zaczyna się móżdżenie co to znowu.
Oczywiście nic to nie dało bo nie mam żadnych długów do cholery!
I znowu weekend do dupy.
Nadchodzi poniedziałek i w końcu można się czegoś dowiedzieć.
Prawda zwala mnie z nóg.****** T mobile! Głowa mi pęka i bluzgam na czym świat stoi bo nie mogę uwierzyć w to co się dzieje. Pieprzony T mobile zdublował sobie złodziejskie wierzytelności i zrobił cesję na jakiś fundusz, który w ich imieniu pragnie ściągnąć ze mnie ten sam dług co T mobile.
Mamy zatem jeden dług razy dwa!
Nasz prawnik się wkurzył. Dziś przygotuje nam odpowiednie pismo z zapowiedzią dochodzenia roszczeń na drodze postępowania cywilnego. Niewiarygodne! Nie dość ,że ktoś ukradł moje dane i chciał wyłudzić ode mnie wierzytelności to jeszcze sobie postanowili ściągnąć je dwa razy!
Ja już nie mam siły płakać. Jestem wkurwiona!
Od roku nie dostaję normalnej wypłaty. Od roku jestem okradana z pieniędzy. Kiedy myślę, że to już koniec i zaczyna być dobrze...Jakby mi ktoś opowiedział te historie, to uznałabym, że to niemożliwe.
Taka historia nie mogła się wydarzyć bo jest po prostu koszmarnie niewiarygodna!
Nie przedłużę u tych złodziei żadnej umowy i zdoję ich tak, że popamiętają.
Nie dość, że ukradli moje dane, zdublowali dług to jeszcze udostępniają moje dane wrażliwe cholera wie komu.
Najgorzej jest nie wiedzieć. Jest mi trochę łatwiej bo wiem co dalej, nie wiem natomiast czy to koniec.
Nie ma w Polsce bazy, która pokaże Ci czy są prowadzone w stosunku do Ciebie jakieś postępowania.
BIK pokaże zobowiązania kredytowe ale nie pokaże innych. Żyjesz w nieświadomości co dzieje się z twoimi danymi. Za chwilę będę znała wszystkich komorników we Wrocławiu. Moja płacowa pewnie trzyma się za głowę dostając szóste już zajęcie wynagrodzenia.
Jak to się dzieje, że nie będąc dłużnikiem mam tyle zajęć?

Pozdrawiam Tangerina;)

poniedziałek, 15 lipca 2024

Myślicie, że to koniec? Otóż mamy kolejną windykację!

Udostępnij ten wpis:
Nie wierzę, że znowu mnie to spotkało. Czasem myślę, że żyję w jakimś matrixie.
Dacie wiarę, że mam kolejne zajęcia komornicze. Tym razem trzy, żeby nie było za łatwo!
Codziennie sprawdzam konto bankowe w nadziei, że dostanę w końcu zwrot od komornika.
Wchodzę na rachunek w sobotę i widzę na naszym wspólnym z mamą koncie trzy zajęcia na kolejno 600zł, 1780zł i 3500zł. Zrobiło mi się gorąco. Nazwisko komornika znajome z poprzedniej sprawy, więc juz mniej więcej wiedziałam co to może być. Cały weekend nerwówka i zastanawianie się co to jest i skąd takie kwoty. Dziś już wiem, że to znowu Tmobile! Okazuje się, że w 2019 roku jakaś łajza, zatrudniona przez Tmobile w firmie zewnętrznej posłużyła się moimi danymi i podpisała trzy umowy. Jedną na same usługi, dwie na usługi i sprzęt.
W złodziejskim Tmobile dowiedziałam się, że sprawa jest grubsza i poszkodowanych jest dużo osób. Wiedzą już kto to i prokuratura prowadzi już postępowanie.
Nie wiem czy pamiętacie ale miesiąc temu był ten sam temat. Wtedy była sama umowa i kwota niewielka  - 500zł. To jest niewyobrażalne!!!! Siedząc sobie w domu i ciesząc się z urlopu dowiadujesz się o uwaga piątym postępowaniu egzekucyjnym w ciągu roku! Czasem się zastanawiam jak ja się jeszcze trzymam w pionie. Niektórzy nie doświadczają w całym swoim życiu tego co spotkało mnie w ciągu tego roku.
Najpierw Zus, potem pożyczka, potem jakieś rzekomo niezapłacone faktury, potem Tmobile i znowu Tmobile. Jak to jest możliwe, że ktoś wykorzystuje sobie nasze dane jak chce, a my dowiadujemy się o tym po kilku latach? Jak to możliwe, że kwota rośnie do kilku tysięcy zanim dojdzie do egzekucji?
W jakim kraju my żyjemy, że nasze dane nie są w żaden sposób chronione?
To my mamy na każdym kroku udowadniać, że jesteśmy uczciwi? To jest jakiś żart!
I teraz znowu ja mam pisać pisma, że nie podpisywałam żadnej umowy i że jestem osobą poszkodowaną w tej sprawie. Nasz prawnik poradził nam, że jak już dojdzie do przesłuchania, mam wziąć z Policji zaświadczenie, że jestem osoba poszkodowaną i będziemy składać pozew cywilny.
Ja im tego nie odpuszczę. Współpracują z firmami i to ich zasrany obowiązek dopilnować, żeby dane klientów były bezpieczne. Jeśli o to nie zadbali to poniosą konsekwencje.
Jaką mam pewność, że to się nie powtórzy? Żadną! I każda, każdy z Was też jej nie ma.
Nie wiemy co dzieje się z naszymi danymi. Kto wynosi je z banku, firm telekomunikacyjnych etc.
Wszędzie pracują nieuczciwi ludzie, którzy dla kasy są w stanie zrobić nam taki syf.
Czy każde wakacje muszę spędzać na pisaniu sprzeciwów, pism, wyjaśnień i dostawać świra z nerwów?
W ubiegłym roku dokładnie w lipcu dopadły mnie te same tematy. Na szczęście zdołałam trochę odpocząć. I znowu moja matka dostaje rykoszetem. Jej konto znowu blokuje komornik. 
Planowałam do niej jechać by rozdzielić konta ale nie zdążyłam. 
Czy to dzieje się naprawdę?
Niech mnie ktoś uszczypnie!



Pozdrawiam Tangerina;)

piątek, 12 lipca 2024

Nie ma jak w domu

Udostępnij ten wpis:




Jesteśmy już w domu.
Kadzidło odpalone,świeża pościel.

Obudziły mnie o 7.30 jakieś głosy.
Okazało się,że kompan ze wsi już jest u naszego gospodarza.Czułam,że właśnie mi się przelewa. Oni  gdzieś pojechali samochodem,a my w tym czasie szybko się spakowaliśmy.Odjechaliśmy zanim wrócili.
Zadzwoniliśmy do właścicielki z informacją,że skracamy pobyt.Powiedziala,że kazała ojcu jechać do domu (pewnie przyjeżdża tu jak są goście) bo odwołała gości,którzy mieli przyjechać po nas.Stwierdzila,że nie jest w stanie tego pilnować.Zaproponowała,że możemy zostać skoro ojca już nie będzie ale nie byliśmy zainteresowani.Podobno Ci goście co byli z nami też szybciej wyjechali z powodu tego człowieka.Oni mieli gorzej bo mieli wspólne wejscie i byli na jednym piętrze.
Gość pewnie zwyczajnie śmierdział i podejrzewam,że palił w budynku.Nie wspomnę o odgłosach,które dochodziły z jego pokoju - mieszkał nad nami.
Fajne miejsce,dobry pomysł na wakacyjny odpoczynek niestety zniszczone.Właścicielka powiedziała,że już nie będzie nikomu wynajmować bo nie jest w stanie tego sama ogarniać,a jak widać na ojca liczyć nie może.Zapłaciła ostatnio jakiejś Pani za sprzątanie ale raczej nie wykonała swojej pracy sądząc po tym co tam zastaliśmy.
Dom jest cały zawilgocony.Tam trzeba konkretnej pracy.Osuszania,porządnej cyrkulacji powietrza i generalnego sprzątania.
Pewnie za jakiś czas będziemy się z tego śmiali ale przez te dni nie było nam do śmiechu.

Dom i jego okolica.
Miejsce usytuowane nad strumieniem.Cisza spokój ,gdyby nie było tej mrocznej strony.






W drodze powrotnej przeszliśmy się leśną
drogą w pobliżu Schroniska Jagodna.
Udało nam się zdążyć przed ulewą.
Wszyscy turyści wpakowali się do schroniska przemoczeni,łącznie z półkolonią.Ja chyba mam na czole napisane nauczycielka bo oczywiście przykleiło się do mnie dwóch chłopaczków.Temat psa,harcerstwa (pokazał mi nawet jak witają się harcerze) i wakacji.
Mówię do męża, że ja to tak jak  Policjanci na urlopie.Oni muszą reagować,a ja nawijać  z dzieciakami;)
Wcisnęliśmy w siebie ogromne racuchy i strzała na chatę.
Nie ma jak w domu..









Pozdrawiam Tangerina;)

czwartek, 11 lipca 2024

Międzygórze

Udostępnij ten wpis:


Rano postanowiłam,że to moja ostatnia noc w tym przybytku.Jutro wracamy choć mieliśmy zostać do soboty.Nie mam ochoty na atmosferę tego miejsca,stres czy zaraz nie trzeba bedzie wzywać Policji czy Pogotowia.Przeżylam trzech alkoholików i nie mam ochoty ratować kolejnego.
Rano już był kumpel od picia.
Zaczęli ok 11.00.

Miało być dziś delikatnie ze względu na Inę.
Wyszło chyba najaktywniej.
Postanowiśmy pojechać na Wodospad Wilczki do Międzygórza.
Do samego wodospadu dochodzi się z centrum,więc droga jest mało wymagająca,krótki spacerek.
Trochę nam było mało i postanowiliśmy 
ruszyc na Igliczną.Bardzo strome podejścia,dość męczący szlak,słabe oznaczenia.
Powietrze było bardzo wilgotne i ciężko było oddychać.Byłam mokra jak szczur.
Nasza sunia dała radę.Dzielna seniorka:)
Potem zeszliśmy żółtym szlakiem do Ogrodu Baǰek,a stamtąd do Międzygórza.
Byliśmy tu ostatnio jakieś 10 lat temu i tak naprawdę nic się tu nie zmieniło.
Piękna miejscowość zupełnie niedoceniana i nieodkryta.Wspaniałe,architektoniczne rarytasy,spokojne szlaki,piękne widoki.

Mam świra na punkcie wilków.Trafilismy na miejsce z pamiątkami z Międzygórza i zaszaleliśmy.Dwie koszulki z wilkami,kubekz wilkiem,plakat z wilkiem i widokówka z wilkiem.;):)
Moja wilcza dusza jest zaspokojona.


W sumie spędziliśmy w Międzygórzu cały dzień.Nawet udało nam się zjeść obiad i napić się kawy.Kuzyn chyba nie miał siły odstawiać cyrków;)
Jeden z piękniejszych dni tutaj.

Wracaliśmy trochę z obawą co zastaniemy.
Gospodarz śpi.Na szczęście w łóżku,a nie przy drodze. 
W sumie wcześnie zaczął.
Są tu też z nami inni goście,których ominęła pijacka awantura i holowanie typa do domu.
Byliśmy w tyłu miejscach i pierwszy raz zdarzyło nam się skracać pobyt.
Chce już spać w swojej czystej pościeli.
Poczuć kadzidło zamiast pieśni i stęchlizny.
Jeszcze jutro wpadniemy na racuchy z jagodami i do domu.










Zapora w Międzygórzu.





P.s W temacie komorniczo - zusowskim.
Prawniczka skierowała wniosek do sądu o wydanie nakazu zapłaty Zusowi.
Prawnik poinformował nas,że jak komornik nie zwróci środków do końca miesiąca,złoży do sądu wniosek o wypłatę środków z depozytu.W sumie to chyba dobre wieści.


Pozdrawiam Tangerina;)

środa, 10 lipca 2024

Kolejne ,,atrakcje"

Udostępnij ten wpis:
Mialam pisać o tym jak cudownie minął nam dzień...

Jak wracaliśmy do naszej jaskini dostrzegłam na poboczu leżącego człowieka.
I zgadnijcie kto to był.Gospodarz pijany w sztok z rozbitą głową.Mój mąż  musiał go prowadzić do domu. Oboje pochodzimy z rodzin gdzie był alkohol i to dla nas powrót demonów.
No dramat.Zadzwoniliśmy do właścicielki.
Kobieta była załamana.Jest gdzieś na wakacjach.Opowiedzielismy jej co tu się dzieje i obiecała zwrócić nam połowę kosztów.Ona nie miala świadomosci jak wygląda sytuacja,że to miejsce jest zaniedbane i brudne.Swoją drogą mieszka podobno we Wroclawiu,daleko nie ma.

Ten człowiek dla mnie jest na wykończeniu.
Odpala jednego papierosa od drugiego i pije do nieprzytomności.Jest podobno po 70 tce i powoli sie zabija.
Dziś był upał co pewnie dodatkowo go ścięło.
Tak się zastanawiam co by było gdybyśmy go nie zauważyli.
Przykro na to patrzeć bo znam takie historie z autopsji.
Żle się skończy ta historia.


Poza tym spędziliśmy fajny czas na szlaku.
Ruszyliśmy spod Schroniska Jagodno czerwonym szlakiem ku Rozdrożu pod Uboczem.Trasa równie krotka co wczorajsza ok 1.30h.Spotkalismy tylko trzy osoby na szlaku i to w grupie.Cudownie pusto i cicho.
Trasa częściowo była zalana wodą ale jakoś udało się przejść bokami.
Inka juz słabiutko jeśli chodzi o wędrówki.
Co chwilę sie kładła zmęczona.
Musieliśmy robić dużo przystanków.
Pod schroniskiem byliśmy z powrotem w porze obiadu.Mają mnóstwo opcji wege.
Wczorajsze racuchy były przepyszne.
Dziś wzięliśmy wege omlet z ziemniakami.
Również polecam!Mają też świetną lemoniadę.
Jak widać dzień zaczął się obiecująco.
Jak wróciliśmy pan leżał przy drodze i nie było prądu.
Mam nadzieję,że na dziś to tyle z nieprzewidzianych wydarzeń.

















Cennik posiłków w Schronisku Jagodna








Pozdrawiam Tangerina;)

wtorek, 9 lipca 2024

Góry Bystrzyckie

Udostępnij ten wpis:
Chciałoby sie napisać,że miejsce w którym jesteśmy jest cudowne.I jest pod wzgledem okolicy.Za to,to co na Bookingu przedstawiane było jako apartament jest jakimś żartem.
Po pierwsze jest brudno.Wszedzie pajeczyny i kurz.Po drugie jest grzyb i cuchnie wilgocią. Ok jest to stary dom i takiego szukalismy ale przerobiliśmy juz mnóstwo podobnych miejsc i pierwszy raz to co zastaliśmy mocno nas zaskoczyło.
W zamyśle pewnie miała to być wiejska izba.
W rzeczywistości jest pomieszanie z poplątaniem.Bank rozbiła kolumna,która została wciśnięta w sam środek pokoju.
Szumnie nazwane apartamentem pomieszczenie jest duze - ok 40m i to jedno z nielicznych plusów.W toalecie brak mydła i kosza,smrod z kanalizacji.Na blatach w kuchni pozostałości po poprzednich gosiach,brudne szklanki.
Butla z gazem i lodówka nie podłączone. 
I mogłabym tak dalej wymieniać.
Hitem jest gospodarz,który pije i pali w zadaszeniu,  pewnie w zamyśle przeznaczonym dla gości.
Ciężki jest kontakt z tym człowiekiem.
Właścicielki nie ma na miejscu i z tego co zrozumieliśmy ten gość to jej ojciec,który opiekuje się tym miejscem.
Dziś zaprosił sobie kolegę do koszenia trawy,z którym chyba popił bo wjechały już bluzgi i darcie pysków.Zachowywali się jakby nas tam nie było.Miejsce z piekła rodem.
Jakoś wytrzymamy do soboty ale nie zamierzamy tu wracać.Nie wiem skąd zachwyt nad tym miejscem na bookingu.
Nie polecam!

Teraz miłe doświadczenia.
Zrobilismy sobie krotką wycieczkę do Spalonej.Weszliśmy na Jagodną.
Nie dałam radę wejsc na wieżę widokową. 
W połowie się poddałam.Inka też się poddała i nie miała już siły schodzić z górki.
Zjedliśmy pyszne racuchy z jagodami w schronisku i wróciliśmy do potworkowa.
Ciekawe co jeszcze się wydarzy..

P.s polecam serial Milf of Norway.















Nasza rezydencja:)
Z pająkami i grzybem.
Gdyby ktoś tego sensowanie doglądał może nie byłoby tak źle.











Pozdrawiam Tangerina;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia