Pogoda rewelacyjna, a rano nie zapowiadało sie na tak cudowne słońce.
Z Wrocławia wyjeżdżałam z mgłą,która pożegnała mnie dopiero przy wjeździe do Świeradowa.
Padam na twarz.
Zaliczyłam samotnie Stóg Izerski.
Całkiem nowe doświadczenie.
To jest genialna sprawa!
Idę sobie swoim tempem,nie muszę z nikim gadać,nie martwię się czy psy zrobią dym.
Po prostu idę i wietrzę głowę.
Muszę to kiedyś powtórzyć!
Mieszkanie mi się nie podoba.Nie mój klimat ale wynajęłam go pod mamę.
Był pomysł żeby zabrać psa ale tu nie można ze zwierzętami.
Jak dla mnie za ciasno, za dużo ostrego światła.Jedyny plus to bliskość do szlaków i deptaku.
Raczej tu nie wrócę.
Przed samym wyjazdem ostro pokłóciłam się z mamą.Próbowała mną manipulować i dramatyzować.Chciała mnie namówić żebym w ogóle nie jechała. Bała się, że coś mi się stanie.Ostro postawiłam sprawę i powiedziałam,że i tak pojadę.
Poróżniliśmy się w czwartek,a w piątek planowałam do niej pojechać.Specjalnie wzięłam urlop bezpłatny.Nie pojechałam.
Po tych histeriach byłam mega wkurzona.
Dziś do mnie napisała z przeprosinami.
W poniedzialek do niej podjadę na kawę w drodze powrotnej.
Ciekawy jest to wyjazd.
Okupiony kłótniami i nagłymi zwrotami akcji.
Nie żałuję!Zamierzam to powtórzyć!
Jutro lecę na kolejną wyprawę.
Dziś z tych emocji nie zjadłam kanapek od męża,nie mówiąc o obiedzie.
Udało mi się za to znaleźć fajną kawiarnię z pysznym sernikiem.
Jutro tam wracam:)
Niespiesznie wypita kawa - bezcenne!
Pozdrawiam Tangerina;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)