Dlatego,że nie chce jej sprawić przykrości?
Dlaczego Ona nie ma z tym problemu?
Gdy próbowałam sprzeciwiać się temu co mówi,zawsze slyszałam, że nie można nic powiedzieć.Przyjmowalam rzeczy,których nie potrzebowałam,takie które mi się nie podobały, za to ona prezenty ode mnie zaraz mi oddawała bo ona tego nie potrzebuje.
Mam całą szafę ubrań,których nigdy nie założyłam i boję się je wyrzucić.
Rok za rokiem przełykałem te żaby.Uważałam żeby jej nie zranić bo jest stara i jeszcze się zdenerwuje.
Efekt jest taki,że ograniczyłam telefony do niej z codziennych do tygodniowych.Jestem u niej na święta,które stają się ponurym obowiazkiem z oczekiwaniem na koniec.
Nie jestem w stanie u niej wytrzymać dłużej niż 3 dni.Czuję się jak intruz pod pełną kontrolą.Na każdym kroku daje mi odczuć,że to ona rządzi i ustala reguły.
Przeczytałam przez te kilka dni artykuły traktujące o toksycznych relacjach i niestety odnalazłam w nich siebie.
Manipulacje,karanie milczeniem (niech się zastanawia czy żyję),nadmierna kontrola.
Albo zdefiniujemy naszą relacje na nowo albo oddalimy się jeszcze bardziej.
Gdy ktoś cię rani unikasz kontaktu z nim.To normalne.
Moja matka zawsze była zła i smutna.
Życie jej nie cieszyło.
Łatwo nie miała ale to nie moja wina.
Nie jestem odpowiedzialna za to jak potoczyło się jej życie.Moje też nie było lukrowane.
Czasem mam wrażenie,że jest zazdrosna o moje małżeństwo, nasze szczęście bo ona tego nie miała.
Moje pierwsze małżeństwo też było pomyłka ale podjęłam decyzję,że chce znowu spróbować.Ona podjęła inną i żyje sama.
Nie dajmy się wciągać w chore rozgrywki nieszczęśliwych rodziców.Wciskanie kitu ile to oni dla nas zrobili.Nikt im nie kazał.
Jacy to my jesteśmy niewdzięczni i gdzieś mamy starych rodziców.Pomagam na ile mogę i chce o ile ktoś chce przyjąć pomoc.
Jeśli nie chce, niech nie wbija nas w poczucie winy.Nikogo nie zmienimy na siłę.
Mamy swoje życie,swoje rodziny,swoje problemy.Nie dajmy sobą manipulować i kazać nam wybierać między małżonkiem,dziećmi a rodzicami.To chore!
Mijałam dziś na mieście piękne,starsze kobiety z byszczacymi oczami.Uśmiechnięte,świetnie ubrane.
Taka będę,taka chce być.
Przede wszystkim wolna od emocji które mnie zniszczą.
Niestety dziś walczę z bólem szyi i lędźwi,choć plecy nie bolały mnie od miesięcy . Wierzę w psychosomatykę.
Upychane latami emocje,wyłażą gdzie podanie - bóle głowy,brzucha,kręgosłupa,zgrzytanie zębami.
Zrobiłam jeden krok i zamierzam zrobić kolejne w kierunku zdrowienia.
Daję sobie czas na przemyślenia i poukładanie siebie na nowo.
Nikt nie przezyje życia za nas.
Nie dajmy się zniszczyć toksycznym relacjom.
Pamiętam emocje jakie towarzyszyły mi w poprzedniej pracy.Przekraczajac próg szkoły ściskał mi się żołądek.Klimat mocno toksyczny.Brak przewidywalności,życzliwości,obłuda i tajemnice.Wylądowałam na terapii jak wiecie,która otworzyła mi oczy.
Dopiero tam zrozumiałam,że siedzę w bagnie po uszy.
Teraz wchodzę z uśmiechem do szkoły.
Otaczają mnie życzliwi,zawsze pomocni ludzie.Tu chce się być!
Jeśli coś Wam nie pasuje w pracy,w domu zastanówcie się co Was gniecie.
Może poproście kogoś niezaangażowanego na chłodny osąd.Zróbcie mały krok by coś zmienić.Nie dajcie sobie wmówić,że jesteście słabe,nic nie warte,głupie.To mówią ludzie,którzy sami są nieszczęśliwi, a takim gadaniem karmią swoje złe wilki.Czują się lepsi,mocniejsi, a tak naprawdę to kruche,skrzywdzone istoty.
Wiem,że nie każdemu będzie odpowiadał mój styl życia,moje wartosci i sposób myślenia.Wiem,że nie że wszystkimi się zgodzę i nie wszyscy będą mnie lubili.
Akceptuje ten stan rzeczy.
Już nigdy nie założę spodni pod matkę.
Akceptowała tylko takie grzeczne.
Chciałabym zobaczyć jej minę gdyby zobaczyła moją szafę:dziury,szerokości,rozciągnięcia.Wszystko wygodne,kolorowe bo moje.Taka jestem i już nie pozwolę wbijać się w ugrzeczniony wizerunek nauczycielki.
Pozdrawiam Tangerina;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)