Mam nadzieję,że to koniec naszych problemów,choć w drodze powrotnej z dziejszej wyprawy raz go przdusilo przy wjeździe pod górę.
Nie mieliśmy dzis za bardzo pomysłu na wycieczkę.
Wczoraj skupiliśmysie na tym by auto ożyło i nie mieliśmy głowy do planowania.
Musieliśmy wziąć pod uwagę kondycję blondynki i to,że przyklejanie się śniegu do łap jest dla mniej bardzo nieprzyjemne.
Postanowiliśmy wybrać krótką i łatwą trasę z Michałowic na Kociołki i Złoty widok.
W sumie na trasie spotkaliśmy kilka osób,więc spacer był bardzo spokojny.
Jak dla mnie rewelacja!
Mnóstwo śniegu,piękne widoki.
Kociołki pewnie lepiej wyglądają wiosną ale za to widok z karkonoskiego molo zapierał dech w piersiach.
Ze Złotego widoku ruszyliśmy zielonym szlakiem na Wodospad Szklarki ale w sumie nie dotarliśmy do niego bo na szlaku zaczęło robić się gęsto od ludzi i psów;)sanek itp.
Wróciliśmy do Michałowic tym samym szlakiem.
Kawa w Jeleniej i do bazy.
Jutro wracamy.
Michałowice z fantastyczną zabudową.
Złoty widok
Czarny po powrocie zaliczył zgona;)
Trzeba przyznać,że sprawdzili się oboje na wyjeździe.Dzisiaj nawet udało nam się wypić kawę w spokoju.
Wrócimy na ten szlak wiosną.
Pozdrawiam Tangerina;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)