To nie pierwsza moja zielona szkoła.
Na ostatniej byłam wieki temu i już zapomniałam jak to jest;)
Padam na twarz i marzę o ciszy i spokoju.
Oczywiście są też fantastyczne chwile.
Cudownie było na szlaku ginących zawodów i w zoo.
Przez chwilę byłam w niebie otoczona zwierzętami;)
Poradziły sobie rewelacyjnie jeśli chodzi o samodzielność.
Jest miło ale tęsknie już za moją watahą.
Jutro ostatnie spacery i w piątek do domu.
P.s
Zamówiłam sobie dietę redukcyjną i pod kątem sibo + imo u dietetyczki,która robiła mi testy.
Mój metabolizm totalnie zwolnił przez co czuje się zmęczona i opuchnięta.
Do gastrologa,którego polecała mi znajoma nie ma szansy dostać się do maja.
Postanowiłam,że zacznę od diety i poczekam na rozwój wypadków.
Tu jem co dają.I tak się cieszę,że udało się zamówić dietę wege.
Jak wrócę biorę się ostro za siebie!
Pozdrawiam Tangerina;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)